White House Records - Mmmm... lyrics

Published

0 139 0

White House Records - Mmmm... lyrics

[Intro] Znamy się mało, więc może Ja bym powiedział parę słów o sobie, najpierw... [Verse 1: donGuralesko] Gural zwany pojebanym tam, gdzie betonowe ściany W oparach canny z kuzynami zgrany Na łysych baniach bandany, jak Sora robi bany Jak osa robi dziary, białas niezbyt dziany Ale znacie o nas zmiany, choć wzrok czasem szklany Converse'a mam glany i Fubu mam katany Wystrzegam się maniany, slang mam zmanierowany Ulicą napędzany, przez kumpli popierany Mamy swoje plany - zerwać systemu kajdany W podziemiu znany Hardcorowy Papa nie daje plamy Wiedzą o tym pany i wiedzą o tym damy Że jestem wygadany. Wiedzą, że mamy plany My plany mamy zarobić money, money, money Choć przeszkadzają chamy, to radę sobie damy Agresory powłączamy jak z Komodo warany Pije browar z gwinta, yo, a nie z porcelany Gdy rymuje nie mantruję, bo pierdolę Harę Ramy I serce mam jak dzwon, choć nie wpierdalam Kamy Nie mogę być kopiowany - wiedzą o tym barany Rym dojebany jak sin z sosem szamany (?) I celny jak strzały Tony'ego Montany Tak żongluje rymami Gural pojebanym zwany [Hook] Mmmm... Mmmm... [x2] [Verse 2: donGuralesko] Yo, sprawdź moje demo, wchodzę jak Papmoureno Jak Jean Reno alias Zawodowiec Leon Jak talk show u Jay'a Leno na NBC Jak głośny jest mój Denon 580 uwierz mi To Grunwaldzki Escobaro, rym spasiony jak Merol 600 Ta seria strof jak seria katastrof Grunwaldzki Fidel Castro reprezentuje miasto Więc sprawdź to. Wkurwisz mnie bądź moją grupę To kopnę Cię w dupę Tommiego Hilfigera butem Strofy przemyślane jak to robił Colombo Blokuję skurwieli jak Dikembe Mutombo Rapową hekatombom jak atomową bombą Ale sprawa znów nie jest prosta wcale Te bity zajebiste rozkurwią twój system Tak myślę respect dla G.R.U. oczywiście Bo tu iście hardcore'owe klimaty Nie kumasz bazy? - wtedy zbierasz baty Pytasz czemu? Bo urodziłem się w podziemiu Na nielegalu w mentalnym więzieniu [Hook] Mmmm... Mmmm... [x2] Lubię dobre sprzęty, lubię laid backu odmęty I lubię, kiedy za sobą mam życiowe zakręty Lubię przekręty, jeśli jest zysk A nader lubię moim wrogom dawać w pysk I nadal lubię wieczory z ekipą w klubie Ja i moi ludzie - oni wiedzą, o czym mówię I nadal lubię z kuzynami być na bujanie Jak Qlop i Bubel taki jestem i zostanę Lubię rzeczy zakazane, wśród moich ludzi znane Lubię wrogów bić, lubię browar pić Lubię śnić o lepszych czasach Lubię, kiedy w kiejdzie kasa. Przejażdżki po betonowych lasach Lubię też, yo, chyba wiesz, yo, o czym mowa Mieszanka wybuchowa jak koktajl Mołotowa: Towar, browar i rzeczywistość niezdrowa O tym rymowałem, rymuję i będę rymował [Outro] To było dla mnie niesamowite Przeżycie, proszę mi wierzyć Tekst - Rap Genius Polska