Wezyr - Od Niechcenia lyrics

Published

0 78 0

Wezyr - Od Niechcenia lyrics

[Zwrotka 1] Minęło pół roku, milczę jakbym wpadł między kratki I wpadłem, słuchając Milczmen Screamdustry Cisnę dla bloków, ulic, ziomów w mieście, na wsi Ale - zanotuj - przede wszystkim własnej satysfakcji Pół roku ciszy, skwituję śmiechem Pół roku ciszy, a krzyk odbija się echem Pół roku ciszy... I pomilczę jeszcze z dziesięć więc nie pytaj mnie o LP Rapowa nisza, łby w koronach i się chełpi Chcą się popisać jak Leonard Shelby Milczenie złoto, mowa srebro, jak mam chęci To zapierdolę trackiem i wychodzi diamencik Wicher mi mówi, idź za ciosem, dalej Ja sobie myślę "przecież nawet nie celowałem" Jak zechcę to wejdę prosto na szczyt Chcesz, mogę zaręczyć, Świnia Lord of the Ring [Refren] Nawinę refren, wyjątkowo nie zaśpiewam Nie stękne, nie krzyknę, nie zaproszę DJa Ten numer to zwykłe szepty z podziemia Pisany w pośpiechu, nagrany od niechcenia [Zwrotka 2] Czasem się wkurwię, młode grono szcza na korzeń Labele, wytwórnie, promo w kieckach z logiem? Premiera wkrótce, mega budżet, wielka płyta w drodze Media kosztują jak się kurwa leje wodę Flow trzymam w korycie, got it? - rusz głowę Dla nich popfilter to jak wały przecipowodziowe Płyną z rytmem, fajnie? - trochę pierdolenia Bo jak w co drugiej knajpie, i tak się wszystko zlewa Nagrywając Demo nie chciałem trafić w rynek Ucieczka przed sceną gdzie większość jest na chwilę Rap kręci się jak Vestax choć znikają winyle Na IDA zapieprzam i tam wpadam w rutynę Numer w godzinę, chociaż zdarza mi się dłużej Ale do pisania linijek nie potrzebuję wskazówek Chyba trafiłem - w sumie nie tylko na głośnik Świnia z Wezyrem, jak splunięcie na chodnik Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska