Waco - Cudowny Dzieciak lyrics

Published

0 347 0

Waco - Cudowny Dzieciak lyrics

[Zwrotka 1] Czas moim sprzymierzeńcem Ulegam odnowieniu Ktoś związuje me ręce Odpada po namyśleniu Wiem że siła w nowym pokoleniu drzemie Co złego w dążeniu do doskonałości nie wiem Czemu ludzie prości nie wykorzystują swych talentów Zły system produkuje wciąż zakrętów Nie pozawala palić skrętów zrzucić pętów Świat do nieba pełen ludzkiego lamentu Znam studentów którzy pod kopułą wcale nie mają miękko Dalej wkrętka za wkrętom i nie nie nie tak prędko Z nami nie pójdzie ci tak łatwo Ogień w oczach dzieciak ty znasz to I masz to co ja igraszką nie jest życie To gra która nigdy nie ma końca Jak nadzieja jak promienie słońca Masz umysł myśl to od Boga dar Już dziś w drogę rusz byś nie musiał zostać w tyle Śnisz sen ma w nim miejsce i ja w nim jestem Wiem że się nie mylę na ile liczysz Ten tak jak każdy przecież popełnia błędy Którędy iść sam wybieram choć labirynt kręty Dotrę nie czas na sentymenty Człowiek pieprzyć mendy Tak brzmi moje zdanie WDZ Hemp Gru i niech tak pozostanie Dzieciak [Zwrotka 2] Z blokowiska małolat niespełna 16 lat Cudowny dzieciak umysł młody wiedzy głodny Wybrał kierunek odwrotny niż jego rówieśnicy W pobliskiej okolicy od podwórka z dala od ulicy Chłopak ambitny z domu był bidny Chciał się wyrwać z getta za wszelką cenę Skończysz szkołę zdać maturę Iść na studia które umożliwiłyby mu Lepszy byt start w życiu dały przywilej Na tyle ile będzie go na to stać By móc zostać być kimś jak człowiek żyć W końcu stanąć na równe nogi Wszelkie przeszkody pokonać schody Zdobyć wysokie progi odnaleźć się w świecie Surowych zasad do przesady chorych ideologii Gdzie nie jeden postanowił zwątpił On nie poddał się do końca wierzył w siebie Dzisiaj spełnia się to marzenie jednak opłaca się do celu dążenie Po tylu latach starań pan magister wykształcenie wyższe W życiu stabilizacja satysfakcja z tego że do wszystkiego doszedł Sam tam dokąd podążał dotarł Jaki morał z tego że dla chcącego nie ma nic trudnego Dziś daleko jutro blisko Elo [Zwrotka 3] Chudy 2003 nowe nagrania Wiele szans w życiu do wykorzystania Nie zliczysz tylko trzeba umieć je wychwycić Teraz się wycisz dragi coraz bliższe No widzisz nie masz się czym szczycić Na mnie możesz już nie liczyć Posłuchałem dobrej rady nie szukam zwady Szacunkiem wyrabiam swą pozycję Nie w chodzę w układy których później sam się wyprę Nie jesteś moim ziomkiem nie znam cię Nie obchodzisz mnie nic a nic Chcesz być dla wrogiem Czy podstawisz mi nogę Co jest pragniesz mojej zguby Ludzie nienawidzą się mówiąc że to z nudy Na siłę chcą zatrzymać powalić na glebę Dlaczego niech spytają sami siebie Tak najlepiej nie wiem co to będzie jutro Coś ci nie pasuje wypierdalaj krótko Ja robię swoje się nie przejmuję Dostałem szansę na pewno jej nie zmarnuję HZD chwile wykorzystuję Pozdrawiam Służewiec który mnie wychowuje Elo [Zwrotka 4] Cudowny dzieciak Odrapane ściany woda z kranu kapie Dwa bujane krzesła przy drewnianym blacie Obrus na ceracie czasem go się wytrze Suche chryzantemy w półlitrówce po czystej Pożółkłe firanki słoik zamiast szklanki Wychudzony dzieciak bez opieki matki Absolwentem Harvardu ulicznego Starzy najebani nie dbali o niego Wigilię z kolegą w oczach znieczulica Choć już prawie tonie brzytwy się nie chwyta Ma świadomość zło na niego czyha Jest bardziej podatny Jego bracia już zaliczyli mamry W poszukiwaniu manny Chcąc być bardziej fajnym nosić modne Nike On śmigał w sofix'ach nie znał się na pix'ach W szkole dobra średnia Nie chwalił się w domu bo rodzina obojętna Szybciej wydoroślał mimo wszystko jednak Zachował twarz dziecka Sumienie czyste teraz swoją ma rodzinę Perspektywy inne więzi bardzo silne Nikt ich nie zniszczy Swoją wytrwałością zbudował je od zgliszczy Dziś został lekarzem i cierpienie niszczy Patrzy i widzi jak syn jego rośnie Dzisiaj jest tak pięknie a było tak żałośnie Elo [Refren x4] Cudowny dzieciak to często drań Waleczne serce tak go możesz zwać W żyłach płynie krew To poczciwa twarz Daj se na wstrzymanie jak coś do niego masz [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]