Vegas - Hajs lyrics

Published

0 155 0

Vegas - Hajs lyrics

[Refren] x2 Hajs, flota, cash, sos, kwit, siano, forsa Nie ważny synonim, ważna jest potęga pieniądza [Zwrotka 1] Dopijam trzecią kawę, otwieram trzecią paczkę szlugów Kalkulacja strat i długów przy stercie faktur i umów O żesz kurwa, skąd brać na to pieniądze? Myślami błądzę, kiedy w końcu się urządzę? Nie wiem, nie rozumiem, uwierz o co tutaj zapierdala Ale opada kopara, gdy w oparach nielegala Próbuję odrzucić balast codzienności zaraz Trafi mnie szlag jak widzę co tu jest grane Jak nie ogarnę pieniędzy będzie pozamiatane Hajs, flota, cash, sos, kwit, siano, forsa Nie ważny synonim, ważna jest potęga pieniądza Chcesz coś ogarnąć? To niezbędny jest kapitał To nie elita, wita zapita Rzeczpospolita Mam tego pecha, że przyszło żyć w takim kraju Daleko stąd do raju, tu wszyscy żyją na skraju Musimy kombinować by przeżyć i to nie żarty Życiorys wytarty, tu czarty rozdają karty [Refren] [Zwrotka 2] To trochę przykre, tandetny wykręt, trzeba mieć ikrę Przywykłem, że delikwent żeni Ci lipę, by wygrać gonitwę Oddajesz walk overem bitwę, Bogu zanosisz tą modlitwę I po co? Tylko po to, by na popiół Twoje marzenia spłonęły żywcem To myśli wyścig, uściślij korzyści, to my artyści Pełnokrwiści, wierzący ateiści Zanim pomyślisz koszmar się ziści Z ambicji zostanie popiół Z prochu powstałeś w proch się obrucisz, to jest jak opium To chłonie ciemna masa, przygasa ogień ich zasad Tu jesteś prawdziwy jak śmigasz w zajechanych adidasach Jak latasz w Air Max'ach, full cap'ach, a nie daj Boże [?] To Cię zjedzą te hieny, pseudo sceny i chuj z tym Że żyjemy w kraju, w którym hejting dostajesz w DNA Połowa łga, druga połowa chce być jak ja Ale nie mają jaj, żeby przyznać to otwarcie Spinają się [?] na farcie, bo mają parcie [Zwrotka 3] Jak ogarnąć ten burdel, wszystko tu kosztuje krocie W uczciwej robocie, w czoła pocie Nie starcza nawet na wachę w gablocie Kpina, tutaj każdy przegina Dorwie Cię glina i finał poczynań By byt rozwijać [?] Przestań się łudzić, my to nie wybrany naród Smród dolarów zwabił już paru, to jest jak nałóg Chcesz się wyleczyć? No to wyjżyj za okno A zobaczysz rzeczywistość w którą marzenia wsiąkną Witaj w krainie, gdzie prawda ginie W lawinie przewinień, przewinę Ci synek temat wiejskich dożynek To młynek w który jak wpadniesz bezwładnie dopadnie Cię ta machina Która z nas wszystkich ostatnią kroplę nadziei wyżyma Już pora chłopie otworzyć oczy i stać się mężczyzną Złudzenia prysną, zostanie szara rzeczywistość Taka jest prawda, niestety pora to skumać W naszych rozumach rodzi się postulat Dość tego kurwa [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]