TuneZy - Brutalna Prawda lyrics

Published

0 83 0

TuneZy - Brutalna Prawda lyrics

Dzień jak co dzień zaczynam od pobudki Szybki prysznic łyczek wódki Wiem gdzie iść plan jest znów ten sam Spotkać go przywitać się Pomyśleć jak go zabije Plan przemienić w czyn jest mym celem dziś Tak od razu czy pokatować no raczej nie molestować nie nie Ej zobacz jego ryj mnie denerwuje znów Pochlastam go gdy zobaczę na niebie nów Brutalną prawdą robię szum Tristany gun zniszczy go bum Rzeźbie w skale mym wokalem Co nie znaczy ze nie mogę w jego ranie Widzisz mam branie niesłychanie dobre granie Tą charyzmę to gadanie cóż [REF] Psychiczny mędrzec robi szum Gdy nawija robi wielkie bum Włada wokalem jak mało kto Zjarane flow yo Jesteś ciekaw co to za typ Pogadaj ze mną w cztery oczy Włada wokalem jak malo kto Zjarane flow yo Znowu cisza gdy zaczynam bez bicia Nie będziesz miał ziombel życia Przyznaje się do tego bez krycia Mam jeszcze wiele dróg do odkrycia Jedną z tych dróg jest dojście do ciebie Chcieć ciebie widzieć gdy będziesz na glebie Ej gość obyśmy nie spotkali się w niebie Nie pomogę ci gdy będziesz w potrzebie Dusił bym cie tak namiętnie ze aż rozkosz zwala mnie z nóg Ja nic nie mam do powiedzenia ale do końca rozstrzygnie to Bóg Mówisz mi ze nie mam serca rozwalę Twój łeb o stół Zrobię koktajl z twego mózgu Będziesz ryczał jak muł Myślisz nie mam zahamowań nie rusza mnie sens twych słów Tych dzieci co w afryce przeze mnie cierpią głód Kocham ten chory styl i będę go robił wciąż Całe życie poświęcę żeby zjadać ciebie na bicie Mówisz ze mam lipny bit , lipny tekst zrob lepszy Nie jesteś lepszy , ja będę pierwszy bylem już większy cześć 6 lat temu nie wiedziałem z czym to się je Byłem w miarę normalnym gnojkiem co nie? Teraz jestem już większy , trochę mądrzejszy że będę lepszy Mimo ze mniejszy skatuje cie jak pierwszy lepszy Widziałem bramę przed piekłem Ale jakoś się szybko ogarnąłem Chce by niebo było mym drugim domem Sadzę ze jak na razie nie spłonę [HOOK]