Tozu Productions - S.P.W. lyrics

Published

0 49 0

Tozu Productions - S.P.W. lyrics

[Zwrotka1] Obstawiam przy swoim i staję się sobą i stoję I patrzę jak stajesz się stajennym gdzieś i Stale sprzedajesz co w sobie miałeś na stałe Dziś stawiasz kroki małe jak strofowany pies i Skoro skołowany byłeś na starcie to po co Uparcie, z szewską pasją skumulowałeś gniew Spoko, wybrałeś stoczyć się, ale to to do-tyczy Tylko ciebie, więc nie stopuj mnie starcze Skłaniam się ku opcji nie ustawowej, stąd Stoję jak ci w stoczni w opozycji skromnej, a stado Chce stratować mnie i wiem, że na sto Jest jeszcze kilku gości tylko. Nie jest słodko Przystanek zastałem pusty, rozejrzałem się I spuściłem wzrok w stronę jezdni, ehh Czas wejść do pojazdu P.K.S Zostawić ten zamęt, stworzyć coś a nie spalić się [Refren] Skołowany? (Aha) Popieprzony? (Aha) Wytrwały? (Aha) S.P.W Sadystyczny? (Nie) Praktyczny? (Nie) Widzialny? (Nie) S.P.W Skąd pomysł, że wymięknę? Stąd prosto do wygranej Stoję pośrodku wygiętej, skrzywionej Pseudorzeczywistości wyimaginowanej [Zwrotka2] Przejrzałem połacie myśli niepoukładanych Patrzyłem na porządek, na poglądy prawych Przybiłem do przystani z plażą i palmami I piłem nocami będąc padnięty dniami Paliłem papierosy i popalałem THC, nie Przywiązałem się do nich, pieprzę palenie Pieprzyłem się wylewając potu pokłady nadprzęciętne Po czym przyciskałem ją do siebie ponownie Przetrwałem przejawy depresji spore Nie sporadyczne, prokrastynację też Pogrążyła mnie ciemność, pojebało się wszystko Posprzątałem więc, przypomniałem sobie Mam prawo by wprowadzić swą prawdę W pogorzelisko po pożarze, co pogrzebał wartości I wprawnie wprowadzam tę prawdę w pogoni Za polem z plonami pośrodku nicości [Refren] [Zwrotka3] Wywierałem wrażenie wrażliwego Wertera Więc wyraźnie wypadłem z ramek waszych Wytrwałem, wbiłem w łeb sobie wiertło , nie miałem Więcej wyższych wartości żadnych, wręcz Wmawiałem sobie, że winny jest wszechświat Wymyśliłem sobie, że wszystko jest ok, tak Ze mną, wypatrując wyraźnego odbicia w źrenicach Widziałem wyłącznie wytarty kolor w nich, wybacz W końcu się wspiąłem ponad wady swe i wiesz Wzrok mam wbity w cel, a ty wyjaw mi czy W tej zawirowanej rzeczywistości wiesz gdzie iść? Czy głowę swą wznosisz wysoko? (huh?) Powiem ci, powtórzę, wierzę w siebie, uwięziony Się nie czuję, wczuwam się w swe wytyczne W tłumie wyglądam jak zwykły typ i wszystkim dziś Życzę by wyszukali co jest dla nich właściwe [Refren]