TomB - Wreszcie ja? lyrics

Published

0 135 0

TomB - Wreszcie ja? lyrics

[Refren] Jestem zwykłym typem z Mokotowa, który uwierzył, że coś się da, więc wezmę hajs Jedyne co mi tu przeszkadzało to, że w rapach byłem tylko sam, co osiedle masz Dwa najlepsze składy w Polsce, legal - under, chcące tu rozjebać rap i we dwóch ja Kibicuje wam niezmiennie, ale stworze sobie teraz własny świat Gdzieś wreszcie ja [Zwrotka 1] Najpierw nie mogłem wyrosnąć z melanżu i ciągle pijany, a swoje na karku Dziwili mi się, że rzygam tym wszystkim i tylko zwrócił tu trochę się album Zawsze robiłem to gówno solo, za dużo ja zachodnich mam wiatrów Zresztą często ja byłem kutasem, trochę robiłem problem jak Art Brut Złodziej i bankrut, muszący kłody przeskoczyć pod nogi rzucone od winowajców Nagle ktoś też ma tak tu No to poszedł i bal w chuj, pyka jak po domu starców Takich mc to się szuka tak jak kosmitów statku Za dużo pasażerów tu mam, ja naloty wydawców I nie muszę się gdzieś ruszać by się odnieść do faktów Lecz jak zadzwoniło tu do mnie Stoprocent to bratku Zachciało mi się być w nocnym i przed, nie tylko po otwarciu (he he) Zawsze mówiłem, że nie zacząłem, że to dopiero plan mój jest Zobacz co znaczy tu sporo skreślić, zobacz projektów mam w brut wiesz Dostrzec nie mogłem tu żadnej mety, kurwa w ogóle startu nie A rozwiązanie w dupie jak disulfiram w moim pośladku mieć [Refren] Jestem zwykłym typem z Mokotowa, który uwierzył, że coś się da, więc wezmę hajs Jedyne co mi tu przeszkadzało to, że w rapach byłem tylko sam, z osiedlem aż Dwa najlepsze składy w Polsce, legal - under, chcące tu rozjebać rap i we dwóch ja Kibicuje wam niezmiennie, ale stworze sobie teraz własny świat gdzieś wreszcie ja [Zwrotka 2] Na czas moja flaga wieje, odpowiednia pora Wygląda jak litera P jest odpowiednia po ra Jeśli twoja zwrotka jest jako kompletna strofa Ja wiem, że brak mnie kata tam bym wciął się między słowa Wiesz, że już dawno spłaciłem podziemie, mam czyste sumienie, gdy wbijam na scene I ide przed szereg jak Jezus z Betlejem, a inni królowie na wite lub nie wiem Siedziałem na ośce o piwie i chlebie, czekając aż słońce zawita na teren Nie dbając o forsę, bo kminię w potrzebie, aż w cieniu się złapał mi wilk na kamienie Zawsze dawałem tu wszystko od siebie, nie licząc na wiele, bo byłem liderem A czasy do przodu wciąż idą jak szelest, aż dzięki za zapro na feata VNM A ja nie zboczę, no bo ja to szczyt, jarają mnie tylko fakty dziś Tak jakbym odpalał TV i walił bym pod Pochanki pysk Z całych sił, uciekam na tratwie, chyba zakończę już żeglugę statkiem Większość ma własne, więc czemu nie rap też? I nic tu nie miałem to będzie na zawsze Nie będzie mowy, że jestem na farcie, jeździec bez głowy, lece, nie patrze Wiem, że zdobywam własnymi rękoma, no bo nawet deszcz mi tu z nieba nie spadnie [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]