TomB - Ice Cream Freestyle Remix lyrics

Published

0 112 0

TomB - Ice Cream Freestyle Remix lyrics

[Zwrotka] To co ostatnio się stało niepojęte jak Big Bang Mój czas to pieniądz, rozprzestrzenia się szybciej W domu żona z dzieckiem, mogę jechać jak singiel Życie jakby z klipu, kurwa weź tak się wyświetl Wszystkim wokół rządzi kwit i nie ważne czy to k**ing, kurwa czy to shopping spree Moje marzenia spoko to różnicę robi mi W sumie wychodzę tu na swoje, no bo po coś to się śni Kiedy mamie idziesz chuchnąć potrzebny ci jest tic-tac jak bombie by wybuchnąć A kiedy ja tutaj, kurwa kieszeń widzę pustą To znaczy, że zaraz, kurwa będę wbijał chuj w to Żyłem na wyjebaniu, wszystko wyjdzie w praniu Dając plamy coś jak proszku no to mi nie żałuj Myślałem, że byłem w raju, ile można żyć na haju? Te mądrości po ćpaniu, coś jak weź mi coś zarzuć Wtedy niewiele ode mnie zależało Chociaż tracków no to wiele ode mnie zależało Jak dziś widzę ich pociąg do forsy Dostaje Marlboro flow, no bo zjarałbym ten cały wagon HWDP jakby ktoś chciał ująć to Nie zgubiłem treści odnajdując flow Z kółka adoracji ich wypycham to jak sumo, ziom Ma pojawić się ktoś lepszy, ktoś jak Junior TomB? Nawet następcę se zrobiłem sam Bo zależy tylko ode mnie tu to ile mam I ziomek ja nie twierdzę, ja rozbiłem bank Bo hypemanem nie będę, mimo że podbiłem was Wpierdalam MC's i zwracam uwagę Ty podpierasz się modą, rapy nadal kulawe Ja was zaraz wymażę, skąd ten banan na japie? Myślisz, że się poślizgnę tak po bani ci łażę? GTSE na wieki wieków dalej ci sami Mimo że bekam JB, pierdzę w gacie Armani W kontraście widzę siłę, nawet bajer z dupami One nie chcą za was wyjść, jesteście naszymi drzwiami Mają opadać szczeny tak jak pod pałacem kiedyś Ciągnie mnie do gwiazd nie tylko do Andromedy Wiesz czemu ja chcę wsadzać wciąż rapgrę na szczyt, przemyśl Bo muszę robić to jak należy Stoisz murem za kimś gruzem to jak aktorstwo Ja zrujnuję cię jak już zburzę ci światopogląd Żaden ze mnie pedant, robię to porządnie Więc ja żyję snami, a ty liczysz milionową owcę Na ścianę złoto, platynę, chcę widzieć moją płytę Nie mów o przepuklinie, codziennie to znosiłem Chociaż jeśli ja to mam brać pod logikę Każda lata tak, że nie wiem czy tak będzie mogła wisieć Zamieniłem życie w pasję, przed olimpiadą biegłbym z nią, nigdy mi nie zgaśnie Coś tam rucham na boku, pałę przeginam teraz Moje wersy to potwory, czasem nawet bit uciekał Mam ci odciąć język jak cię bolą gorzkie wersy? Hejterzy mnie kochają; Orange łącze TPSy Chcesz grać jak ja? Shut the f** up lub blaow, blaow Możesz się wystrzelać, że jadę; drive by [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]