Tomaj - Brudne Style lyrics

Published

0 59 0

Tomaj - Brudne Style lyrics

[Zwrotka 1] Zadebiutowałem w dwutysięcznym i od tej pory W głowach hejterów panuję mętlik Jeden z tych MC's, którzy na laurach nigdy nie spoczęli Sprawdź mixtape nagrywany przy metrze Imielin Łysy truciznął braggi rozpoczął się melanż Na zegarach 95 bpm, jeśli kumasz slang i odbierasz ten przekaz Patrz jak na termometrach podnosi się rtęć Warszawski dzień, w cieniu 32 stopnie Ciechan miodowe, człowieniu emanuję chłodem Jestem tu, zawsze będe tu żadna kurwa niech nie nasyła na mnie psów Nie mów mi kto jest pierwszą ligą Bo miałem błysk, zanim ty zacząłeś pić piwo Mam brudny czerniakowski styl Aloha Wie to każdy Polskiego rapu psychofan [Refren] Tu się liczy flow Tu się liczy brudny styl Nie masz ich, w takim razie nie znaczysz nic Co tam chcesz sobie o mnie myśl Proceente rozporządza tym Wiem, sądny dzień jest już blisko Dzień, w którym wszystkie kurwy zamilkną Na ten dzień czekam ja i ty Na ten dzień czeka cały hip hop [Zwrotka 2] Wiem, sądny dzień jest już blisko Ktoś tu pierdolnie o beton potylicą Może jutro ja będę tym złym? Póki co chełpię się tym, że nie kupił mnie nikt Od lat inwestuję w naturalne bogactwa Dla mnie warsztat to więcej niż piwko i trawka To nie ta parafia kolekcjonowania uzależnień I tak zmagam się z tymi, które nabyłem wcześniej Charaktery ciężkie to moje ziomki serdeczne Z nimi zawsze chętnie wydobędę styl na powierzchnię Kiedy włącza się opcja błysk Biorę majka na "on", konkurencja pada na pysk Czekam na tę chwilę jak Afrykanie na deszcz Brudne style muszą znaleźć ujście gdzieś To nie pierdolone bragga, to manifest Proceente SŁŻ przez ostatnie EP [Refren] [Zwrotka 3] Nie potrzeba mi kłopotów, potrzebuję hajsu Nie jestem masonem ani obrońcą krzyża spod pałacu Nie wierzę w spiskową teorię zamachu Nie pracuję w ITI, ani w Polskim Radiu Lubię czasem dać w czambuł, w palnik Należę do niezatapialnych zwykłych chłopaków Kiedyś leciałem o bit większy niż teraz A i tak dobre ziomki przybijali mi piątki Pamiętasz jak to było w 97? 997? Skate b**he rzygają pod siebie Konsumenci narkotyków kroją na potęgę W 2010 na mieście jest bezpieczniej [Refren]