TMK Beatz - Doktor Majk lyrics

Published

0 114 0

TMK Beatz - Doktor Majk lyrics

[Refren] x2 Jest kilka rzeczy, które miały przynieść mi ulgę Lekarze próbowali, jednak to jest za trudne Nie zmienię się, ja muszę zdobyć ten kraj Pomóc może mi tylko Doktor Majk [Zwrotka 1] Wzrasta we mnie adrenalina, dopiero zaczynam seans[?] Wchodzę z bronią w stroju Jokera do kina teraz Nastrój nie mija mi na melanż W lampce masz trochę wina, dzwonię chwilę i zaraz drzwi otwierasz Wchodzę na głośniki w domu, w klubie, w furze, pomału Puściłeś mnie jak obcego do przedziału Pora na przejażdżkę ziomuś, nikt nie może pomóc teraz Nowa zasada: PKO, patrz komu otwierasz Rym końcem pętli tej klei się jak z [?] Jak Polacy w NBA, tylko jeden widzisz Ja gram dopóki wróg nie stanie się prochem Gdybyś pytał, to właśnie nazywam graniem na zwłokę Ulice w czarno-białych barwach, miasto grzechu Ludzka larwa chce skrzydeł, by zrobić hajs na przekór Mijam to, idę, czeka na mnie majk na statywie Bez pigułek, igieł, tylko on pomaga mi cierpliwie [Refren] x2 [Zwrotka 2] Jeśli jestem kotem to jestem sfinksem, wybacz Ludzie nie przychodzą głaskać mnie tylko podziwiać Linie, pisze je, każda z nich jak kop na jądra Mój styl zabrania mnie wyprzedzać, podwójna ciągła Majk słucha co stworzyłem, cierpliwy doktor W głowie forteca, przez kabel robie do niej podkop Jak na Wieży Babel, mówię coś w co nie wierzysz nawet Czasem się nie rozumiemy, lecz lubimy się, ciekawe Połączenia na linii fan - raper, chyba w końcu mam mapę Biorę się za plan zatem, zemszczę się sam za te Lata w kokonie, uśpione, to atak, armia na konie Niech armata zapłonie, niech karma ma trafi w me dłonie Koniec hipnozy, Doktor Majk sprawdza prognozy Sesja nagrana czeka aż ktoś ją odtworzy To przynosi ulgę mi w trudne dni I nie ważne jaki urwę kwit, tylko czy rozkurwię bit [Refren] x2 [Zwrotka 3] Nie jadę, by szybko wracać jak Polska na mundial To choroba, nie praca, a recepta zbyt trudna Do odczytania, zamknięty w czterech ścianach Powtarzam od rana wszystko to co mam do nagrania Walczyć, to ma promesa, ona nie traci sensu Powoli rozumiem Mesa, kandydaci na szaleńców Na kresach głowa może odmówić posłuszeństwa Desant, na terenie wroga nie biorę żadnego jeńca Majk, jego sesja i terapia uspokaja Jego brak sprawia, że agresja się podwaja Unplugged, jak wrak spoczywa na dnie sens Zamieniam go w track, zanim głowy nim nakarmię test Słuchacz wystawia oceny, mandat mi wlepi Gdy widzi świeży beef, sprawdza go jak sanepid Co się dzieje później, dla mnie to niewiele warte Liczy się tu i teraz, za sterem twarzą w twarz z Majkiem [Tekst - Rap Genius Polska]