TMK aka Piekielny - Abazja lyrics

Published

0 71 0

TMK aka Piekielny - Abazja lyrics

[Wstęp: FonoPe 2x] Nie próbuj wmówić już, nie próbuj wmówić już O nie nie, o nie nie, o nie nie.. [Zwrotka 1: TMK aka Piekielny] Tu każdy krok jest jak wers, którym chcesz zakończyć zwrotkę Szok! Milion miejsc, w których czujesz coś najmocniej Boy, jak to jest? Chcę uwolnić się nareszcie Nie mogę ruszyć do przodu, jakbym znów uciekał we śnie Stałem w miejscu przez lata chyba, marsz do przodu Najlepsza obroną jest atak, masz - to dowód Kolejny tekst, mówią że Tomek się zaraz żali Każdy wers ma Ci przyjebać w łeb jak Muhammad Ali Niech oni sobie mówią co chcą Tacy jak ja płynąć lubią pod prąd I jak pokonam niemoc, w końcu zrobię krok to Skumają kto złapie tutaj dobry wiatr - no kto? Dosyć łez, dobrze wiem oni w szoku stale Czas to pies lubi drzeć się - ani kroku dalej! Sam pamiętam ile wiary ludziom wokół dałem Czymś, co jest tak długowieczne jak pieprzony Matusalem [Refren: FonoPe] x2 Nigdy nie próbuj mi mówić już Że nie będę w stanie ruszyć w przód Typie zobacz lepiej ile poruszyłem tym serc Pośród masy tych co jedynie tu idą dziś wstecz... najczęściej [Zwrotka 2: TMK aka Piekielny]: Rap to dziś telekurwanowela, soda na półce Wśród młodych raperów to ciągła moda na sukces Nie mów o starej szkole, szukaj nowych dróg, szkoda Że pierdolę ich wszystkich naraz jak Brooke Logan I nie rusza mnie nic, nie może ruszyć mnie Skoro nie słucham ich, wolałem drugi brzeg Buja się twój łeb do tego mocno, więc tu Kończą się zdania o tym, że ja stoję w miejscu Raperzy grają w scrabble, układają tylko słowa Liczą, że dadzą im zyski nagle, już nie na browar I nie jest źle lecz towar idzie na rzeź bez obaw A sztuka wartościowa? W pizdu ją warto schować Poskładałem to ładnie jak Rocky Drago Robię coś co im siadło, a to przecież wbrew zasadom Jadą po mnie jacyś idioci w necie, ty znasz ich? Jadą po mnie twoi idole, zgarną mnie na szczyt [Refren: FonoPe] x2