Ten Typ Mes - Prawda (wanted dead or alive) lyrics

Published

0 104 0

Ten Typ Mes - Prawda (wanted dead or alive) lyrics

[Intro: Mes] Weź ludzi w te miejsca Weź ich tam w 5D! Zresztą, sam nie znasz jeszcze tej historii Posłuchaj [Zwrotka 1: Mes] Odprowadziła go obiektywem siedząc na ławce On szedł przez park, stawiając akcent po równo na każdej nogawce To męski chód, pewny, lubi takich chłopaków I to jak jest ubrany - styl pół Londyn, pół Kraków Pół blondyn już miał pójść w siną dal, zrobić fade in Lecz wtem - lubię to słowo - wtem, z sąsiedniej alejki Trzech cwaniaków się wyłania, zastawia mu drogę Jeden strzepnął mu słuchawki - ależ to iPODłe! Zrobić nic nie mogła - wiemy, znamy - to działo się tak szybko Tuzin metrów od niej jej Romeo zdobiono pizdą Alfa samce, on sam chce już błagać, by przestali Biorą go na kopy, twarz w piachu, lecz tam w oddali Wtem, nasz bohater zauważa bohaterkę I spływa po nim, że do przeszczepu wzięli jego trzecią nerkę "Telefon? Chuj z tym tele! Ależ tam piękność siedzi! Czy mnie widzi?" - myślał - "Może w szpitalu odwiedzi?" Wtem: "Ej dziwko, co jest? Czekasz na wpierdol w kolejce?" Zagaił napastnik, mrożony wzrok w nią wwiercał Zdążyła zrobić zdjęcie, nim uciekła gdzie pieprz Czy jedna fota starczy, by dowiedzieć się kto to jest ? [Refren: Mes] Liczą się tylko rozmowy i bliskość Rozmowy i bliskość Reszta to bzdury, wysypiska złudzeń Złudzeń wysypiska Liczą się tylko rozmowy i bliskość Tego nie zastąpisz List gończy wywieszam, nagonkę Na prawdę robię, prawda jest wanted [Zwrotka 2: Mes] Wróciła do domu z rumieńcami jak flaga Japonii Zafascynował ją ten flirt na rubieżach agonii Panna, jak to panna, ma tendencje do przesady Zamknęła pokój, powiedziała matce, że nie chce obiadu Opadła na łóżko z aparatem na play mode Jak on patrzy na tym zdjęciu, jakby składał jej hołd Zrobiła zoom twarzy tego, o którym marzy A spodnie aż ją parzą i wiem co się wydarzy Ma palce tak zwinne, że pałeczkami oporządziłaby golonkę Więc kumasz chyba, że proces jej masturbacji jest konkret Jako narrator mam wgląd w ten widok A po drugiej stronie miasta nieco gorszy... wybacz Nasz Romeo obolały liczy straty Nos cały, zęby sztywne i koncentruje się na tym By wyświetlić jej twarz i nogi w spódnicy Idzie do łazienki, puszcza wodę, też chce chuć nasycić Ten sam czas, inne miejsca, oboje kończą inside On w chusteczce, ona na wpół zdjętych jeansach Zaiskrzyło - Tesla zgotowałby owacje Choć nie znają swoich imion, adresów, nawet nacji! [Refren] Rozmowy i bliskość Rozmowy i bliskość Pamiętaj, tylko Prawda? Prawda jest wanted (Co?) Dead or alive [Zwrotka 3: Mes] Następny dzień, szkoła, długa przerwa, trzecie piętro Pojawia się on z twarzową śliwką węgierką I cała klasa: "Ty, co się stało? Był wpierdol!" A on cały w uśmiechach, że "Skąd niby ta pewność? Było ich trzech, słuchajcie, nie, to jacyś leszcze Dresiarski patrol, ale szczęścia nie zabrakło jeszcze" Dojebał większemu, więc ten mniejszy spierdolił Został jeden - i tego to dopiero dziś łeb boli Wtem za górą, za przecznicą, drugą, trzecią, piątą Ona wpada na pomysł jak tonącemu dać ponton Kadruje zdjęcie na swoim nowym lapsie z jabłkiem Na pierwszym planie on stłuczony na kwaśne "Wstaw je do sieci i sam się znajdzie" - powtarza sobie ona Nie myli się, sieć wyciągnie na wierzch każdy tonaż Podpis: "Pobili Cię wczoraj. Kim jesteś, żyjesz?" I od tej pory sprawa w necie ma freeway I on ma przejebane, jest napiętnowanym mitomanem Jeszcze zanim ją pozna już zawdzięcza jej blamaż Ona mu poczucie winy i dzielą już tylko jedną rozkminę: Jak dobrze było być jeden dzień anonimem Jak dobrze było być jeden dzień, jeden dzień Jak dobrze było być jeden dzień anonimem, anonimem [Outro: Mes] Cena anonimowości będzie wyższa niż sławy Za chwilę