Te-Tris - Stylowo lyrics

Published

0 150 0

Te-Tris - Stylowo lyrics

To nie wyprawa po miłość Choć ponoć mam dobre korzenie Bond, 2Pac z Nicholsonem Licence to k**'em all, Lśnienie Cokolwiek drzemie we mnie, budzi się jak kraken Ze strachem odpal dwa pety, przyjeb łbem o parapet Wystaw kanapę przed blok, będę jak lider Myslovitz Instruktażowy blog dla orłów jak jebaną mysz łowić Ty z drogi, pif-paf, jestem Colt, jaram się Kanye [West] Dzwoń do KEN, mój gimbus właśnie pełza po zimnej posadzce Mlasnę, zdarza mi się przy obfitych posiłkach Jeśli jesteś tym co jesz, to chyba czeka mnie bulimia Czeka mnie tu linia, betonu nigdy dosyć Czeka mnie tu linia, hashtag rap i talia osy I zjadam koty, Bisz był alfem ja przygarnę omegę Omega-B, sorry ziom pora zejść na ziemię Ostatnie dwa wersy są tu dopiero serio, wiesz Jak masz ciągle problem do mnie, no to pierdol się