Te-Tris & Pogz - Pesel lyrics

Published

0 102 0

Te-Tris & Pogz - Pesel lyrics

[Ref.] Już nie chcę słuchać jak mają młodzi Polacy żyć Nam nie wystarczy pesel, nam nie wystarczy NIP Patrzę na swoich ludzi, jestem jak każdy z nich I mamy sny uwierz, my mamy sny uwierz Urodziliśmy się tu gdzie nic nie jest proste Tu gdzie lata są gorące, a zimy wciąż ostre Tu gdzie początek jest końcem, koniec początkiem I mamy sny uwierz, mamy sny uwierz [Te-Tris] To coś o tym pokoleniu, w podobnym położeniu Kiedy każdy chciałby błyszczeć, ale nie wie jak i non stop stoją w cieniu Parę lat temu karmiły nas portfele rodziców Co bardziej pokorne ciele zagrzeje miejsce przy cycu Dzieci kredytów, słoików, starych matur, internatów Przełomu systemów, rapu, sejmu, senatu, karykatur Dylematów – Polska, zostać czy zasilić Albion Już nie jeden odpadł i wypruł żyły za bilon Ja pierdolę zaściankowość, definiuję swój świat na nowo Po co mam zostawać sobą, skoro większość przez to zjada ogon? Nie będę dawał wrogom tej satysfakcji Shine so bright, Diamond Life, chłopaki z klatki Bez grawitacji [fly or fly] to wpajam w latorość Fortuna jak tata ma latać, nie taczać się, Sapporo Życie ma kolor naszych marzeń, no to niech nie będą szare Gdyby te linijki były dragiem byłbym Eskobarem [x2] [Ref.] [Pogz] [To Pokolenie, my mamy sny uwierz] Bez czołgów i niebezpieczeństw, może to powód Że nie chce wyrzeczeń i tak przykleją nową etykietę Skróty myślowe teorie z przedrostkiem socjo Nie jesteś jednostką tylko dożywotnią polifonią Obrażeni pominięci mówią, że to nowy Meksyk Stare śmieci szarej strefy co ma tu kolory tęczy? Dobrobyt węszy każdy co w to bagno wlazł do kolan Póki co procenty są w kredytach i alkoholach W opowieściach o bogactwie widzą tylko prowokację Ja chce być sobą zawsze, mam swój tor swoją jazdę Mam swoje racje nawet jak za rok coś je odmieni Zlewam przetarte szlaki znów jadę w poprzek kolein Dobrze urodzeni, co? Wciąż tak myślę jak na przekór Lepsza Polska B niż zostać gdzieś na końcu alfabetu Warta grzechu jest emocja gdy mówisz zrobiłem to Nie porwie mnie byle prąd nie myśl że obniżę lot [ref.]