Tadeusz Różewicz - Bez lyrics

Published

0 136 0

Tadeusz Różewicz - Bez lyrics

[Sokół] Największym wydarzeniem W życiu człowieka Są narodziny i śmierć Boga Ojcze Ojcze nasz Czemu Jak zły ojciec Nocą Bez znaku bez śladu Bez słowa Czemuś mnie opuścił Czemu ja opuściłem Ciebie życie bez boga jest możliwe życie bez boga jest niemożliwe Przecież jako dziecko karmiłem się Tobą Jadłem ciało Piłem krew Może opuściłeś mnie Kiedy próbowałem otworzyć Ramiona Objąć życie Lekkomyślny Rozwarłem ramiona I wypuściłem Ciebie A może uciekłeś Nie mogąc słuchać Mojego śmiechu Ty się nie śmiejesz A może pokarałeś mnie Małego ciemnego za upór Za pychę Za to że próbowałem stworzyć Nowego człowieka Nowy język Opuściłeś mnie bez szumu Skrzydeł bez błyskawic Jak polna myszka Jak woda co wsiąkła w piach Zajęty roztargniony Nie zauważyłem twojej ucieczki Twojej nieobecności W moim życiu życie bez boga jest możliwe życie bez boga jest niemożliwe