Szwed SWD - Życie i śmierć lyrics

Published

0 118 0

Szwed SWD - Życie i śmierć lyrics

[intro] Życie i śmierć, śmierć i życie, początek i koniec, zmierzch i świt [1 zwrotka] Wiem że moje serce kiedyś na pewno przestanie bić Lecz nie mogę jeszcze mety tak przeciąć, chcę dalej iść Dalej żyć i być wśród tych ludzi Bym mógł rym wzbudzić Bo ostudzi to mój gniew I coś mi mówi, trzeba żyć dalej I pobudzić pokój serc Tyle rzeczy nas ogłupić w okół chce Boże proszę Cie Wyjść już z tej dżungli i pomóż przejść By pokój wnieść i bym nie musiał już nigdy mówić do siebie "próżnisz, kontroluj się" Życie to najcenniejszy dar jaki jest Dostrzegłem to gdy mi wyrzucił pan z bani śmiech Każdego z nas gładzi śmierć Więc nie ma co jej szukać Trzeba żyć, i tak radzić se [Ref] To te chwile gdy mam trochę za dużo THC we krwi Zaczynam myśleć o życiu i o swej śmierci Życie i śmierć, śmierć i życie, początek i koniec, zmierzch i świt [2 zwrotka] Rozejrzyj się brat i powiedz mi co widzisz Jak widzę świat dziś Myślę co tu może zdziwić Chyba już nic, wita już świt, widzę ranek Przygrywa bit, kończę układać myśli zamęt Ale z drugiej strony mi przeszkadza i mnie dręczy to że nie jeden ma tu ciężki los Męki wciąż dookoła, ciągle cierpi ktoś Dla mnie flow to podpora Mój tlen, moja moc Co to za jazda, że zakazana jest konopia przez was Się jara choć czasem trzeba dosłownie zjeść skręta Przez przejścia te sięgam wstecz i pamiętam że Każda ścieżka musi skręcać gdzieś Moja wcale nie bezbłędna jest Wręcz przeciwnie, więc w twe imię Panie przeżegnam się, tak Daj mi siłę by zażegnać grzech na zawsze Przepraszam za mój dawny bezład przejść [Ref] [3 zwrotka] Według mnie śmierć to dar Więc czekaj cierpliwie Ale nie chodzi o to Abyś tylko siedział leniwie Nie jeden se rozjebał tętnice, albo się wieszał na linie Bardzo chcesz to ból przekaż rodzinie Sprawdź przekaz rozkminek Niech to wjeżdża dobitnie i niech w sercach rozkwitnie Ta chęć do życia, bo przez jej brak często przypał Aż ciężko oddychać, ciężko sypiać Masz problem, bo hajs ciągle Na życie z dnia na dzień ledwo styka To wszystko przez co pytasz Nie masz już sił Czujesz że za rogiem na Ciebie ta śmierć już czycha Nie tracąc wiary jednak Dostrzegasz coś co zmienia to i masz moc To jak nieba bramy przedsmak Takie jest życie dla nas Zatem żyj brat Nie szukaj swej śmierci bo przyjdzie sama 2x [Ref]