Syn Pewnych Czasów - Mona Lisa lyrics

Published

0 130 0

Syn Pewnych Czasów - Mona Lisa lyrics

Pozwól mała że usiądziesz Czasem wszystko wychodzi, nie przez te drzwi co trzeba Ponoć słowa są kluczem, więc po co je przekręcasz Nie wiedziałaś przestań, jak nie słuchałaś wcześniej Skoro miłość to gra, to puszczam walkowerem Mówisz, że życie jest takie niesamowite W tym całym beztroskim trybie do tego przyzwyczaiłem się Mona Liza, mówię jak wyglądasz dzisiaj Lubie gdy zamykasz drzwi, jak znowu nie wie o nas cisza Tak samo widzę dobre rzeczy i te złe Wiesz, że nie chcę winić ciebie za te wszystkie chwile? Te po których ewidentnie miałem winę. Wiesz Po tym wszystkim w całkiem innym miejscu ciągle widzę się Między nami nieidealnie idealnie A po chwili tak idealnie nieidealnie Słuchaj miłość to wyobraźnia, serce to mięsień Ważniejsze jest to jak bardzo jesteś we mnie Ile razy Bóg może dawać szansę? Ile razy Śmierć może przegrać walkę? Wiem że tą powagę, ledwo trzymasz na ustach Gdy w Twojej głowie nie ma miejsca na kąpiele w smutkach Już chyba pora spać, kładziesz się na drugi bok Przy którym będę stać, kiedy przyjdzie święty Piotr I nawet kiedy śpię, otwarte oczy mam By oglądać jak bajerujesz tej nocy w swoich snach Wiesz, że ludzie chcą być kimś i coś znaczyć Siedzą i męczą, męcząc się ze swymi pragnieniami A może z własnej niewiedzy i ignorancji Stawiają właśnie samego siebie w centrum uwagi Ta miłość jest jak muza, tylko nie muzyka Muzą się inspirujesz a nie tylko słuchasz.. I nie chodzi tu tylko o refren Ta miłość to jest każda zwrotka, refren i więcej Ludzie rozstają się dłużej niż się kochają I choćby ktoś chciał być sobą, to walczy tu z równowagą Nie szukam sensu kiedy płyną sekundy przy Tobie Nie widzę sensu jak tracimy sekundy na problem Taka grzeczna i taka niewinna A zarazem taka piękna i ...powiedz Niczym Jack Daniels i mieszanka Wedla Sławni jak David i Victoria B Ile razy Bóg może dawać szansę? Ile razy Śmierć może przegrać walkę? Wiem że tą powagę, ledwo trzymasz na ustach Gdy w Twojej głowie nie ma miejsca na kąpiele w smutkach Już chyba pora spać, kładziesz się na drugi bok Przy którym będę stać, kiedy przyjdzie święty Piotr I nawet kiedy śpię, otwarte oczy mam By oglądać jak bajerujesz tej nocy w swoich snach