Symer - Sennik lyrics

Published

0 109 0

Symer - Sennik lyrics

[Zwrotka 1] Zawsze byłem dzieciakiem, nie na bakier z prawem Raczej z prawej z plecakiem zarzuconym na ramię Oceny sprawiały mamie nie małą satysfakcję Więc miałem parcie by starać się jeszcze bardziej Też chciałem zostać piłkarzem, jak każdy w naszej bandzie Raz grzałem ławę, raz grałem jak Dani Alves Na koszulce szczęśliwy numer czternaście Dawał mi siły, wtedy były ważne dla mnie Po warunek fizyczny wciąż wyniszczał mnie mentalnie Właśnie z tej przyczyny gardzili mną na murawie W końcu rzucili to wszyscy, wyrośliśmy Każdy poszedł w swoja stronę szukać sobie iskry Nie powiem, że byłem inny, oryginalny Bo bałem się wychylić poza szyki tych normalnych Może się nie mylisz mówiąc mi, że mogłem walczyć To były tylko sny i byłem naiwny jak każdy [Zwrotka 2] Przyszedł czas zajawek ulotnych jak bańki Nie liczę was już nawet, młody chciał być fajny Wtedy zacząłem prosić tatę o te najki Które teraz leżą w szafie, nie są białe tak jak AFki Później doszły do tego te fajne czapki Do dzisiaj mam manię, robię wystawę sobie z szafki Było skakanie, jeżdżenie, granie i wszystko na nic Nie mogłem odnaleźć siebie, to brzemię chciałem strawić Lecz przeznaczenie w końcu rozłożyło karty I ubrało w znaczenie zwykłe, tanie słuchawki Zacząłem wierzyć w siebie przez to brzmienie na zawsze I zyskałem coś więcej niż nadzieję na starcie Odkryłem płomienie i były szczerze realne Więc rozładowałem atmosferę wersem na kartce Poznałem panią wene, dała tchnienie w biografie Którą teraz na scenie złożę tu w jeden kawałek [Zwrotka 3] Po roku ćwiczeń uzbierałem na majka Traktowałem go jak dziewice i chroniłem jak matka Wtedy już tym żyłem, tych linijek jak w bajkach Najebane w każdym zeszycie nie zliczę na palcach W końcu wypuściłem swoje pierwsze nagrania (Plotki) to była motywacja do działania Bartek wreszcie na poważnie zajął się rapem Choć za plecami słyszałem miliony obelg i zażaleń Pytali z niedowierzaniem, czy ten gruby frajer Na serio wydał kawałek i teraz wozi się stale? A ja tylko chciałem podzielić się tym ze światem Bo wreszcie odkryłem talent i dałem wszystko na szale Tą wiarę już w sobie miałem, nie bałem się wyjść przed szereg I wcale nie jest inaczej choć wcale nie jestem pewien Czy złamię tą barykadę i zrzucę z siebie to brzemię Którym obarczyło miasto mnie, te sny są we mnie