Sylwia Przybysz - Oddech lyrics

Published

0 154 0

Sylwia Przybysz - Oddech lyrics

[Refren; Sylwia Przybysz] Chcę się zatrzymać, chcę złapać oddech Wszyscy gdzieś pędzą, po co ten pośpiech? Mam dość pogoni, bo nasze plany Wciąż rozmywają się przed oczami [Zwrotka 1; Gimpson] Tempo, tętno skacze, to na pewno Terkot, ten kto zna się raczej wie to Biegnąc więdną gracze, wiedzieć nie chcą Lekką ręką garście sypią w ciemność ...To nie było takie proste Wstawić znaki przestankowe które wydobyłem głosem Noszę to też w sobie, tempo chore, prędkość To nieprzypadkowe koleś, widz to, powiem jej dość Tak? Jeśli się nie mylę znów to słyszę ziomek Zaraz za chwilę, jutro, jak będę miał moment Co za kmieć się kłóci, trzeba tłuc momenty Coraz więcej, coraz szybciej, resztę zrobię kiedyś Bo te połamane tępoty ten ton, mną wciąż, bo bon ton Ważniejszy, a swąd rąk, nie mniejszy niż w birkenau Pogrom tych wron to wyrok ziom, nie lepsi są Bo kiedy te poty wylewają wciąż, tracą swą wolność [Refren; Sylwia Przybysz] Chcę się zatrzymać, chcę złapać oddech Wszyscy gdzieś pędzą, po co ten pośpiech? Mam dość pogoni, bo nasze plany Wciąż rozmywają się przed oczami [Zwrotka 2; Gimpson] Nie sypiasz już od dawna dobrze, prostsze Zostanie w ryzach niż zaspokajanie potrzeb Owszem, porche, to też ważna rzecz A potem pogrzeb bo chcesz na raz więcej mieć Mieć? Co to dla Ciebie znaczy? Zastanów się gdzie i kiedy połknąłeś ten haczyk? Każdy Cię zobaczy, chcesz tego, wiem to Nikt nie wie, że za wszystkim stoi ego, na pewno? Czas płynie, płynie a ty ryjesz ryjesz banie sam Zdobyty hajs i niby niby wyjebane masz Autotune nie ubarwi fałszu i ran Auto tu nie pomoże w rauszu, run forest run Sam; pośród światła Twarz; jakby zbladła Czas; żeby zadbać A o co? Po co? Czemu? Wiesz to sam brat! [Refren; Sylwia Przybysz] Chcę się zatrzymać, chcę złapać oddech Wszyscy gdzieś pędzą, po co ten pośpiech? Mam dość pogoni, bo nasze plany Wciąż rozmywają się przed oczami [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]