Święty Mikołaj - Dziadostwo lyrics

Published

0 124 0

Święty Mikołaj - Dziadostwo lyrics

[Verse 1] Ostatnie dwudzieste urodziny, potem leci trzeci krzyżyk Pozytyw wyciszony jak bit na końcu płyty Milczy gówniarz, kiedyś myślałem, że trzy dychy to trumna Myślówka, czy się uda Sensownie ugrać plus u losu Niepewność jak powój blokuje dostęp do widoku Na drogowskaz Jak się odnajdę w nowych wartościach? Jedna noga chce zostać tu, gdzie pite do kwitu końca Druga na kolanie chce bujać bąbla, kontrast I kontra na kindział Kto widział aktywa dla takiego życia? Bo mój wykaz to popelina jak w radio muzyka Chcę trzymać w łapie papier nie na kurwy, kokainę Chcę hajs na rodzinę, nie czekać, aż kredyt ściśnie To oczywiste, chcę istnieć Choć tyle spierdoliłem, wciąż kocham cię, życie [Hook] Dziadku, dziadku! Gdzie jest, kurwa, dziadek? Niestety nie dożył twoich urodzin, kochanie Czy to właśnie czeka na dzieci naszych dzieci? No cóż, najwyżej ZUS się będzie cieszył (x2) [Verse 2] To wynurzenia zgreda z podziemia, dzieciak Moje mordy dorobiły się chorób wątroby, serca Za chemii desant i procentów szturm kiedyś Organizm robi bunt za nasz bunt młodzieńczy Niestety nie zrobili nam wymiennych części Organ masz trefny, to napierdalasz leki Bezdechy, ciężkie powieki, kurwa, stacja trumna Zbieramy na przeszczepy, to z podziemia wyjść się uda Uważaj, gówniarz, na cugi, tripy, balet Bo jest niby fajnie, a z ciała robisz szalet To zabawne, moralizuję jak, kurwa, dziadu Ale mam tu atut asów, turnusy w szpitalu Dla was salut i na koniec jedno powiem Chcę żyć pod niebem, a nie respiratorem [Hook] Dziadku, dziadku! Gdzie jest, kurwa, dziadek? Niestety nie dożył twoich urodzin, kochanie Czy to właśnie czeka na dzieci naszych dzieci? No cóż, najwyżej ZUS się będzie cieszył (x2)