Święty Mikołaj - Do... lyrics

Published

0 141 0

Święty Mikołaj - Do... lyrics

[Zwrotka 1.] Hej, hej, hej, mówię do Ciebie Obudziłem się z letargu może jeszcze się zdrzemnę Ale wcześniej odpowiednie sentencje Złożę w całość by to miało nogi, uszy i ręce Prędzej podpowiada głos w beczce Zwanej głową ale prędzej to raczej się zmęczę Mimo że zacząłem regularnie biegać To pomaga mi oczyścić umysłu nieład Nieładnie byłoby odejść bez słowa Wielu na to czekało, muszę ich rozczarować Od klepania po plecach mam krzywy kręgosłup Nie odzywam się do tylu dawniej bliskich mi osób W osłupienie wprawia mnie mój upór Że te słowa w końcu znajdą tu bus swój Siądą sobie wygodnie i rozsypią jak cukierki A reszta pasażerów połamie na nich szczęki Mam na myśli w pozytywnym sensie Czasem myślę co by było gdybym nadal tańczył breakdance To mi zostało, twarde mięśnie, kondycja Ale rap mi zabrał szybko resztę mojego życia Tik-tak potoczył się szybko czas Nawijałem sobie w domu jak zapewne większość z was Rymy krótkie jak palec, ten najmniejszy u stopy Już nie muszę kombinować bo rap na mnie nie zarobi Jestem jak Jarobi, nadal obok ale czujny Mam szacunek i dobrze, reszta niech pogra w kulki Załóżmy, że jest tak wielu tak dobrych Ile z nich ma w głowie swoje wszystkie zwrotki Odpocznij, Temzki mówi odpocznij Wyjdzie to tobie na dobre, uwierz znam to z autopsji [Refren] x2 Mówię do siebie czy mówię do ciebie Mówię do ciebie czy mówię do siebie Mówię do ciebie czy mówię do siebie Mówię do siebie czy mówię do ciebie [Zwrotka 2.] Jeszcze jedno rapu pisanie rąk nie brudzi Nudzi mi się to dla smaku sklecę coś jak Tuwim Truizm to może ale tak po prawdzie Raperskie teksty lepsze kiedy życie nie jest fajne Poważnie? jasne zawsze jest o czym gadać Gdy się coś pierdoli w życiu wena skacze Ci do gardła I szarpie mocno jak ten cholerny sęp Serio dawno tak nie miałem, dobrze to czy źle? Chyba pierwsze, bo codziennie wolę raczej świecić kłami I jak Satchmo chwalić świat wspaniały choć schorowany Lecz zanim to nastąpi wybacz chwilę niech smarknę Bo wciągnąłem właśnie nosem prawie całą tę rapgrę Poważnie? Niee, nie mam na to już ambicji Jestem klawy, bez snapbacka i w dodatku za niski Mógłbym być bezczelny, ale nic mi to nie da śpiewam raczej jak George Fisher zatem czeka cię męka Zachęcam, uwierz we mnie jak w wieszcza Choć niczego nie przepowiem to historie dobrze wkręcam Robię to sześć lat, hmm, no może dłużej Czemu nadal w tym siedzę? Bo te robotę lubię [Refren] x4