SOMP WPL - Flora lyrics

Published

0 53 0

SOMP WPL - Flora lyrics

[ZWROTKA I] Wegetacja? Nigdy chłopcze! Rosnę, jak ganja w boxie - proste Chciałeś jechać na Majorkę? Dobrze! A my wyruszamy w Polskę z jointem! Nie wiedziałem, że to dotrze poza Ośkę Podoba się? No to podkręć troszkę Znowu zarywamy nockę, piszę co chce Może nie, może jemy kolkę Łapię oddech i znów tu uderzam Świeci słońce, jest fotosynteza Tyle lat na Osówce, pięknie Jeszcze las i blok, to co najlepsze Pamiętaj, że chodzą kleszcze, zważka! W twoim barku to na karku czaszka Ja nie wkręcam postawy włóczykija Bo to rap dla tych, co wiedzą o czym nawijam [ZWROTKA II] Nigdy nie myślałem, że będę rapował Ten osiedlowy świat mnie wychował Słowa daję na bit, nie na wiatr i to prawda Kłamstwa z szydła wyjdą i zbrzydną Karma, wróć na start i szukaj farta Kurwa mać ucieka czas nam Fauna, uczta lwów nie wegetarian Flora, dzięki Bóg zapalę lola Ja to jestem młoda szkoła, stary Z Osowej Góry, wykorzystuję z natury dary Wspominałem o tym nie jestem oszustem No bo czekam na kapustę, proste! Rosnę jak grzyby halucynogenne Dlatego nasze płyty były zawsze podziemne Ja Ci nie wkręcam w postawę włóczykija Raz, dwa, trzy, cztery, pięć i zawijam!