SoDrumatic - Spokojny Sen lyrics

Published

0 86 0

SoDrumatic - Spokojny Sen lyrics

[Zwrotka 1: Kobra] Czuję się martwy jak załoga Tupolewa, gdy Muszę wstać, choć jeszcze trochę tu poleżałbym Za oknem świat jakby szary melanż dres włożył Chciałbym jeszcze jakoś tutaj zanim przyjdzie kres pożyć Nie mieć na wódkę to nie problem A problem jest gdy pijesz tydzień, a Twoje dzieciaki chodzą głodne I gdy bijesz żonę podle wyładujesz swe wkurwienie Ona w końcu weźmie odwet i weźmie nóż - przeznaczenie Ty zmień swoje przeznaczenie Gaża z koncertu na dom dziecka - przeznaczenie Daleko mi do ideału i gdy idę, to idę pomału By o własne nogi nie wypieprzyć się Mów co chcesz, na mój temat możesz pieprzyć, że Nie dotknę szczytu z tym co robię, możesz pieprzyć się A kiedy kładę się, niepokój towarzyszy mi Włączam telewizję i zasypiam, w tle kiepski film [Refren: Kobra] A ja chcę tylko spać spokojnie Żyć jak człowiek, bym mógł spać spokojnie [Zwrotka 2: Kobra] Chcą pokrzyżować moje plany, choć nie znają ich Powinienem pozakładać bany na połowę znajomych Połowa znajomych to pewnie ci hejterzy z glama Z drugiej części też pewnie jakoś 1/5 znam Nie idę przez to sam, ale często tak się czuję Znów pijany wracam tam naliczając w trakcie szuje Ale nie kłócę się, to tylko kilka durnych monet Zatęsknię za nimi rano, gdy na kacu spojrzę w portfel I koniec, za późno dla mnie żeby zmienić się Choć nadal mogę być z kobietą i ożenić się Może los odmieni się i sen spokojnym będzie Albo stanę gdzieś na gzymsie i roztrzaskam się o ziemię Nie... Nie wybiorę łatwej opcji z tego menu życia Nauczeni życia - my - biznesmeni życia A ja chcę tylko spać spokojnie Żyć jak człowiek, bym mógł spać spokojnie [Refren: Kobra] [Zwrotka 3: Te-Tris] Nie mogę spać, budzę się, zasypiam, incepcja, insomnia Muszę przeżyć to sam, nim cenę za mnie tu zaśpiewa lombard Mam z okna widok na te miny, na pokaz czyny za grosz Szklana pogoda, lata zimy i walczymy wciąż Parszywy los nie miewał pieszczot, choć się zmienia miasto A my jakby w oczodoły cienie nam powlewał Barton Sny... haha... co ten Tet bredzi? A moje sny to świeży chleb, a nie tylko nowiutki bread Czerwień, biel, serce, krew niesie tlen, biegnę gdzieś Myślami zataczam kręgi ścieżki nim nadejdzie sen Jeden dzień, jeden cel, wiedzie mnie, jestem Tet Myślami zataczam kręgi ścieżki nim nadejdzie sen Miliony śniadań w hotelu osłodzi kawa z Orlenu I znowu siadam w fotelu, włącz mi to z Kobry, wiesz Na autostradach problemów, to nasza trasa do celu Czy to meritum dla plenum, zamykam oczy, śpię [Refren: Kobra] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]