Sobota - W trakcie lyrics

Published

0 94 0

Sobota - W trakcie lyrics

Już jestem w grze, z duszą na ramieniu Chyba ty też wiesz o czym mówię człowieniu Cisnę kilka skrzywek w pięknym uniformie Tak by złotówa nie mógł sobie przypomnieć Z której wyszedłem bramy, jaką trasą idę To wszystko się przyda gdy będzie trza cisnąc dzidę Lecz póki co, nie myślę o tym wcale Mój wzrok ogarnia teren, przesuwam się dalej Trzymam pokerowy ryj, choć w sercu piekło Rączka nesesera wydziela specyficzne ciepło Właściwie ziom, to w dłoń mnie parzy Wciąż pokerowy ryj, nie poznasz nic po tej twarzy Obwąchuję się, wsiadając do taksówy Każdy to wie, że wścibskie są szczecińskie złotówy Myślę spokój i wokół się rozglądam Czy czasami nie rusza za nami furman James'a Bond'a Po skroni spływa pot, jakbym się naćpał A to tylko stres jest, adrenalina waćpan Kilka minut jazdy, proszę jechać tędy Na drogach kamery, nie pozwalam se na błędy Yyy, nie tędy szefie, raczej tamtędy proszę Sprawdzam ryj w lusterku czy smród z paczki go nie doszedł Już prawie u celu, trzaskam za sobą drzwiami W takich momentach nie chcemy być zauważani Znów kilka skrzywek żeby do celu dojść Tak by dokąd idę, nie zaczaił gość Pod wskazanym adresem zostawiam paczkę Po co, gdzie, dla kogo, na kłódę jadaczkę Im mniej wiem, tym lepiej śpię I tak przeważnie nie udaje się Wiem za dużo jak na swój zakuty łeb Sam weź powiedz czy to łatwy chleb [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]