Sobota - Diler lyrics

Published

0 77 0

Sobota - Diler lyrics

[Hook: Borixon] Co tu się kurwa dzieje? Czuję jebany smutek Wychodzę na ulice, obcinam sobie dupy Kiwam na powitanie 35 z wiosen Kiedyś biegałem tutaj z każdego rodzaju sosem [Verse 1: Borixon] Zerwałem się z domu starych jako młody koleś Mieliśmy swoją kanciapę na wieżowcu przy szkole Jeden ze starszych kumpli poczęstował mnie skunem I to był pierwszy mój lot i do tej pory frunę Miałem lat 17, wziąłem towar w komis Z koleżką w białym fiacie poszliśmy na kompromis Wtedy też po raz pierwszy zgoliłem włosy maszynką Poznałem co to zarobek i życie, które jest dziwką Nie miałem nic do stracenia, był duży ruch w interesie Inwestowałem w płuca, co nic dobrego nie niesie Przeholowałem trochę, wpadłem na spore koszta Nie mogłem się powstrzymać, bo chciałem swoje dostać Wypierdoliłem z kumplem magazyn jednego typa Wciągnąłem w to paru ziomków i już była ekipa O każdym z nich z osobna mogłaby powstać płyta A wyciągnęła mnie z tego ręka jednego VIP'a [Hook: Borixon] Co tu sie kurwa dzieje? Czuję jebany smutek Wychodzę na ulice, obcinam sobie dupy Kiwam na powitanie 35 z wiosen Kiedyś biegałem tutaj z każdego rodzaju sosem [Verse 2: Sobota] Co tu się kurwa dzieje? Co tu jest kurwa grane? Biegałem ziomuś tutaj z każdego rodzaju sianem Hajs trzymałem lub cokolwiek na wymianę Łeb nastawiony miałem na fest zarabianie Mieliśmy liczną bandę, specyfika handel Branża osadzona mocno w undergroundzie Leciało się po bandzie na przemian z trenowaniem Sterydy, wóda, gandzia, o jak to ryło banie Ciągłe oczekiwanie, coraz głupsze pomysły Im stres większy panie tym wyższe zyski Odreagowywanie to koszty wszystkich Wprost proporcjonalny wzrost korzyści Poszło na balet, perfum, sikor, ubranie Na Borixona album w mini opowiadanie To całe zarabianie i wszystkie z tego dzięgi To kolejny kawałek, następne piosenki [Hook: Borixon] Co tu sie kurwa dzieje? Czuję jebany smutek Wychodzę na ulice, obcinam sobie dupy Kiwam na powitanie 35 z wiosen Kiedyś biegałem tutaj z każdego rodzaju sosem