Sobol - I want money lyrics

Published

0 123 0

Sobol - I want money lyrics

Nie raz myślałem by pierdolić tę rap grę, bo mnie tak wkurwia Bo choć się staram o target to nie ma bumbap Więc jutro skończę z rapem mordo, i zahaczę znów szkołę.. To było prowo, teraz kurwa lecę jak tupolew I zrobię beng jak jedenasty września, spełnię ten chory sen Fajerwerkami na nowy rok witam pewnie ten nowy dzień Kojarzysz Gagarina? Ten ziomek dzwonił do mnie po to bracie Bo z kosmosu widzi tylko chiński mur i moją chatę Wylewam za łaków whisky na chodnik #blue_label Bo mam w zwyczaju lać na tych co zjadam dwuwersem Ogarniam to nieźle, wiezie mnie hip-hop, ty sprawdź dziś ten szajs I ma grać to wszędzie, spełnię to wszystko tylko daj mi ten hajs Będą mówić mi Darth Vader, poznam tę stratę Bo zbyt często będę mówił "kid, im your father" Tyle fok że nie wiem czy to ląd czy akwarium Dobra, stop przenośniom, dziś mam czill, joint, i mam valium Zamiast pisać wolę słuchać i wydać na browce dziś sałatę Jak zapragnę Rolling Stonesów to zaproszę ich na chatę Wpadną na tę chatę, pograją bez hajsu A za moje wokale jagger poprosi o autograf na majku Za to trzeba płacić, jak nie to idźże stąd Chcę mieć ferrari i bugatti, pikej flow A jak będę słaby jak pikej, zgarnę hajs w kasynie Wydam płytę i wykupię nakład by mieć najs platynę Ale nie przewiduję przecież tego rozwoju wydarzeń Bo zrobię progres jak tede, i nie zapomną mnie z czasem Nie boję się wejść w to, rucham scenę z gumką king size Daję nad życiem kontrolę tym wersom, tylko daj mi hajs Pewnie odjebie mi sodówa, ale kto by tego brat nie chciał Sodówa z milionem na koncie nie zalicza się do szaleństwa Jak Kasparov będę posuwał damy, daj mi browar Ty jak Kasparow będziesz sam walił konia Usłyszę że jestem na sezon tu, może być, po co czas mi Wystarczy mi jeden sezon by zostać w pamięci jak doktor house Każdego zmęczy zazdrość gdy będę na bitach, gdy stanę na szczycie Gdy się położę na Maledivach i krzycznę "wygrałem życie" Będzie w tv o podróży w czasie, składam ukłon fanom Którzy wiedzą że to podróż poślubna z moją ukochaną Pójdę do piekła z tym planem, ale żyć z hajsem to jest sztuka Zabiję Zuckerberga i sam ogarnę facebooka Słeg, i mogę wszystko, jak zielony granat Słeg, nie ma czasu na pitstop, to ten pierdolony wariat Po mistrzowsku od niechcenia, ty sprawdź dziś mnie, najs To wszystko jest do spełnienia tylko daj mi ten hajs