Smoła - Na mój temat lyrics

Published

0 64 0

Smoła - Na mój temat lyrics

[Zwrotka 1: Ganjazi] Dziś prostuje kierunek jazdy, zdobędę ten szczyt każdy Który stawię przed sobą, nie chodzi o same gwiazdy Jesteśmy tu by miażdżyć opinie te bez prawdy Które sieją za nami, te głodne wilko-wack'i O sobie słyszę często, w te gadki ingeruje A to co mówisz na mnie, to się odwróci czujesz? Tu kwasem zalatuje, aż ci wykrzywia mordę Po samej ksywie sądzę, że już nie będziesz moim ziomkiem Jest tutaj wielu takich, nie wiadomo skąd się wzięli Od poczęcia już przegrani, a ich IQ jak mój prześwit Wiele słyszę dziś, wiele słyszę #kit Nie zmienię swego zdania, twoja gadka jak #zerwana nić Dziś porywam pętle, zrywam twoją twierdze Chciałeś mi namieszać, nigdy nie znaczyłeś #więcej Dla mnie, a moje słowa, to wartość nie zmienna Tak jak twoje gówno warte gadki na mój temat [Refren: Ganjazi] Tu mój temat jest nie zmienny Chcą dosięgnąć to, na co nie stać ich Tu mój temat wciąż wkurwia ich Tworze vibe, na który ty nie masz sił [Zwrotka 2: Smoła] Na mój temat co dzień słyszę wiele pierdolenia To zwykła ściema bo nie masz nic tu do powiedzenia Ale jak gadasz sobie no to ziomie spoko siema W brudne podeszwy powycieram wasze zażalenia Ten cały teatr jebana gra szmacianych lalek Nie ważne, ważne jest, że grać nie przestane Moje życie #jebany labirynt, ważne co widzisz i to nie w tv Jak to rozkminisz, będziesz się dziwił, kiedy zobaczysz sens tych linii Nie mam zamiaru słuchać jak co drugi skamle na bitach By potem się spinał żebym mu rzucił zwrote na fita Że jak tu wbija to ścinam głowy tym wyjadaczom Ej chwila, chwila ty hipokryta tu zjem cie na czczo Ty jebe na to co tam słyszałeś na mój temat Ty halo, halo to chyba nie ten wszechświat To nie ten przedział, ty jesteś ziom na to za głupi Jak chcesz wyssanej prawdy to posłuchaj swojej dupy [Refren x2: Ganjazi] Tu mój temat jest nie zmienny Chcą dosięgnąć to, na co nie stać ich Tu mój temat wciąż wkurwia ich Tworze vibe, na który ty nie masz sił