Smagalaz - Woodstock lyrics

Published

0 70 0

Smagalaz - Woodstock lyrics

[Zwrotka 1: Abel] Wiem, nie jestem hipisem, babą Ani nawet pieprzonym hipsterem Robię [?] mi gitarę, może podpalę ją na scenie Bo nawet bez niej jestem za sterem Toczymy kamień, Syzyfie, rozmawiasz Mick'iem Jagger'em Tarzam się w błocie tych około-rapowych piosenek I wiesz, że robię tutaj...młyn Pokolenie X i nikt nie jest tu w stanie wjechać takim chopperem Potrafię to, czego nie potrafi reszta Bij na alarm, bo to po ciebie nadjeżdża Karetka, rymów potop, a to nie Szwecja Płynę na bitach, balans Dla mnie to pestka, dla ciebie męska lina Kłują kaktusy, narkusy, ale mam skórę fakira Ty, raczej masz AIDS, Pono Więc z oczu mi zejdź i bierz swoją Yoko Ono Co by było, gdyby na świecie był spokój? Bite osiem liter, Beatles, już za długo żyję w bloku [Refren] Jaki Woodstock? Co za Woodstock? Mamy tutaj nasze brudne gówno A gdyby Woodstock chciałby nas na Woodstock Przyjdziemy, zagramy nasze gówno, yeeeeeaa Przyjdziemy, zagramy nasze gówno Robimy...młyn Grać na Woodstock! [Zwrotka 2: Mops Bebsky] Tak na początek, taki mały problem Wszystko, czego dotykamy, niedługo staje się modne Więc zabieraj dupę na Woodstock Dopóki jest tam jeszcze brudno [?] z grubym hajsem będzie zbite dupsko Apropo, jak już jesteśmy przy dupie Daj się pobujać szalupie - dziób w dół, ruchy w górę Zaraz będzie...sztorm To hip hop aka Rock'n'Roll, ma się formę Ty mówisz spokojnie, ty mówisz mi "dorośnij" Tak gadają tylko ci nudni tym radosnym Więc, zabij swoich idoli, zabij w to, w co wierzysz Twój bóg był u nas wczoraj na chwilę Potem nie chciał wyjść z imprezy Dziś siedzi z nami na ławce w starych Conversach i torbie z papieru Robimy flaszkę mu, żeby trafił znów zero w potrfelu Pytam go, ej ty, nie powinieneś pracować? No to mówi mi "nad rozlanym mlekiem nie ma co lamentować" Więc pij! [Ref.] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]