Smagalaz - Kawałek o niczym konkretnym lyrics

Published

0 72 0

Smagalaz - Kawałek o niczym konkretnym lyrics

(Break it down like - oldschool Drop that sh**) [Hook] To co teraz słyszysz, to dźwięki stereo (Częstochowa) Dźwięki mono warte mniej niż zero (Kixnare) To co teraz słyszysz, to dźwięki stereo (Frankfurt) Dźwięki mono warte mniej niż zero (Abel) To co teraz słyszysz, to dźwięki stereo (Słubice) Dźwięki mono warte mniej niż zero (Kedyf) To co teraz słyszysz, to dźwięki stereo (Gorzów) Dźwięki mono warte mniej niż zero Smagalaz człowieniu, wiesz co robimy? Dobrze się bawimy, nawet jak nic nie palimy Jak Lost Boyz muzyka wznosi nas na wyżyny A jak się trafią blanciny, wiesz co robimy? Kręcimy, jedziemy, wy wiecie i my wiemy Do bitu rymy dajemy, nie po to, żeby wygrywać konkursy Nie dlatego, że jest coś do powiedzenia Czysta zajawka, trochę przemyślenia Wali mnie tytuł Super MC, robię co chcę Chcę, byś po głosie poznawał mnie, po stylu wymowy Nie po ubraniach prosto z żurnala mody Smarki - kolekcja od roku '98 Dla Leona z Dolinek co lubi bić po nosie Dla dobrych kolegów ze wszystkich stron świata Dla Portera, który jest w Anglii i chla tam [Hook] Ej spokojnie, spokojnie, słuchaczu nigdy w stresie Dziś przy mikrofonie ja i moi kolesie Każdy po kolei, we wspólnym interesie Zajawka jest w głowie, a rymy w notesie Ej, dobra zabawa, nie używam bejzbola Dla mnie baty, c**a-cola, mikrofonu kontrola To czysta zajawka, tu nie szukaj idola Bo nie ma tu króla jak za czasów rock'n'rolla Słubice, Częstochowa, Gorzów w eterze Smagalaz, Smarki w tym samym numerze Łatwo, przyjemnie i w dobrej atmosferze Życie się kręci jak płyta w adapterze To tylko początek tego, co nie ma końca Baty, muzyka, ziomki i promienie słońca Atmosfera gorąca idzie w górę Ej, Abel łap się za hip-hop kulturę Z polskich podwórek, trochę kopii, trochę powtórek Smagalaz, sami dla siebie, nikt nie ciągnie za sznurek [Hook] Ten kwadrat czasem jest jak sześcian w Cube'ie Chcę się wydostać na przedmieścia, uwierz Jakkolwiek lubię być tu, pić za nie wiem Na chatę wbić gdy nadejdzie świt jak na Elemer Kiedy dajemy ten rap ty masz katar Przemycamy coś jak coś przemyca film Baraka Przejeżdżamy jak koks tysiąc mil z Caracas Żeby trafić do stereo, żebyś mógł tu skakać Zacząłem nawijać jak byłem jeszcze w podstawówce W liceum szukałem rapu podstaw w lufce Teraz poważne cele, w wolnych chwilach chlanie I wiem, że jako starzec będę nawijać dalej Czemu rap? mnie odbierał murzyn z porodu Poza tym jest gdzieś tuzin powodów Dowód? lepiej wrzuć na słuchawki Smagalaz, Smarki, spoko, a ty głową kiwać zacznij Nikt tu nie przerabia na style retro Lexa Każdy nie wyrabia widząc metros**a A dziś tu się przerabia gin, wódę, tonic Każdy to podwórkowy Larry Flint, nudę pobij Polska wóda to nie sake, nie zapomnij zatem O Apapie, bo zawiesisz się jak Fast Tracker Nie nawijamy raczej w klimacie bauns latex Lepiej wbij się w kanapę, to ma pływać jak statek [Hook] (What a f** is this?) [Tekst - Rap Genius Polska]