Slim Szczegi - Homerun (intro) lyrics

Published

0 77 0

Slim Szczegi - Homerun (intro) lyrics

[Intro: Slim Szczegi] Każda po Tobie zostawia jedynie ubrania po sobie Pozwala przez chwilę udawać pogodnego Nic podobnego, a sam tak nie mogę Pozwalać jej odejść to coś co nie daje mi odetchnąć Po co to robię? Odchodzę i wracam, choć może... [Zwrotka 1: Slim Szczegi] To dla tych, co ze mną w tym byli od zawsze Dziękuję za urwane filmy na ławce Na Was mogę liczyć, na nas nie I czas ten pokazał po rozstaniach wracam pod klatkę Romanse? Coraz mniej, ale gra** tu się pali I dup tyle, że cały świat mój się wali Chcą wejść mi na głowę wciąż te przypadkowe Choć żadna nie wejdzie pod czaszkę Ty lepiej znasz mnie, a nie mam Cię dlatego To serce nie bije już w klatce jak Fedor Już widzę się prawie martwego A żyjemy w zgodzie jedynie tu z prawem Murphy'ego Coś się ma zjebać to zjebie się Ścieżkę obierasz, to istny tor przeszkód Ja nie latam już tu z opuszczoną głową, nie A widzą, że wciąż coś wisi w powietrzu To vixy co wieczór i kace co rano To bitki i kolejne lanie #prostamol Lokale gdzie lale mnie znają i pewnie nie mylą się Bo z którąś wyjdę stąd znając się Mam ich na pęczki, choć pewnie Przede mną już wielu stąd miało je Nikt nie jest niezastąpiony I pewnie dlatego tu chuja zmieniają, wiesz? [Refren: Slim Szczegi] Tu każda po Tobie zostawia jedynie ubrania po sobie Pozwala przez chwilę udawać pogodnego Nic podobnego, a sam tak nie mogę Pozwalać jej odejść to coś co nie daje mi odetchnąć Po co to robię? Odchodzę i wracam, choć może i to nie to Tu każda po Tobie zostawia jedynie ubrania po sobie Pozwala przez chwilę udawać pogodnego Nic podobnego, a sam tak nie mogę I mała podpowiedz, dokąd zmierza tutaj ta cała opowieść Spytaj siebie po co to robię Dlaczego odchodzę i wracam, choć może i to nie to... [Zwrotka 2: Slim Szczegi] Który raz łapię się na tym, że w kółko nawijam O chlaniu i klubach, o ćpaniu i dupach Lecz chyba już nikt się nie wczuwa A ja miałbym ubaw po pachy w tym, nawet bez rąk Odbijaj nie masz czego szukać tu Chyba, że beef'u, a przecież to zguba, cóż Suma sumarum jak szuka pół kraju Tu króla w podziemiu niech znajdzie też schron Spadłem tutaj jak z jasnego nieba Dlatego od groma punch'y mam i stale mknę pod prąd gdzieś Powróciłem z UK ale niemal to jest bez znaczenia Bo high jest na powitanie w Polsce Bliscy mówią żebym się nie zmieniał Ale tyle razy mamie już obiecywałem zmądrzeć 23 lata jedna ziemia, 59-700, a ja nadal nie wyrwałem stąd się Nie wiem z kim i gdzie Ty jesteś teraz Nie obchodzi mnie to mimo, że kibicuje najmocniej Nie potrzebne mi te przemyślenia Jak powielam je to w głowie sam się skazuje na Shawshank Tu sztuki myślą, że jestem pleja I na piątkę znam każdego, kto tu rapuje na piątkę Nie ważne, czy modnie się ubiera któraś A ja przez ubrania jej i tak już nie zapomnę, wiesz? [Refren: Slim Szczegi] Tu każda po Tobie zostawia jedynie ubrania po sobie Pozwala przez chwilę udawać pogodnego Nic podobnego, a sam tak nie mogę Pozwalać jej odejść to coś co nie daje mi odetchnąć Po co to robię? Odchodzę i wracam, choć może i to nie to Tu każda po Tobie zostawia jedynie ubrania po sobie Pozwala przez chwilę udawać pogodnego Nic podobnego, a sam tak nie mogę I mała podpowiedz, dokąd zmierza tutaj ta cała opowieść Spytaj siebie po co to robię Dlaczego odchodzę i wracam, choć może i to nie to... [Tekst i adnotacje - Genius Polska]