Sarius - Mistrzowie upadli lyrics

Published

0 106 0

Sarius - Mistrzowie upadli lyrics

[Referen x2] To tylko małe nic Ale gdybym ich nie poznał, to gdzie bym teraz był? Gdzie bym teraz był, gdzie bym teraz był? Gdzie bym teraz był, gdzie bym teraz był? [Zwrotka 1: Sarius] Wtedy był tak wybujany, że aż sam nie dowierzam Jak nagrywał, to tak najebany, że rekord Guinessa Nie mogłem przestać wpadać do niego, wiesz jak to bywa Gdy ktoś starszy zaczyna Ci o przejściach On w duszy duży dzieciak, tak często bywa Zwłaszcza przed kompem sam się przewijał Zwłaszcza pieniądze od ziomków pożyczał Później im mówił, że odda w feat'ach Ja raczej lipa, nie leciałem prędzej niż on Nie lepiej niż on, nie wiedziałem więcej niż on Sorry, przy tym palił się namolnie Jak go poznałem to były te tygodnie, że akurat latałem z sortem Siedział wygodnie z lolkiem, to byłem ziomkiem Rzucił mnie do studia, dałem swoją zwrotę Pierwszy raz, człowiek, ja dzieciak, jak na haju Dziś, waląc metę też pewnie wraca do tych czasów [Refren x2] [Zwrotka 2: Green] Olałem cię jak pisuar, 2 0 1 3 Sk**s w alienacji pozwala bardziej zrozumieć mętlik Mężni bohaterowie - sępy na górze lodowej Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie Kto sen mi spod powiek śle, a kto konie I martwe kwiaty na grobie Istnieją dwa światy - pierwszego nie znasz Na drugi patrzysz w kolorze Nie każdy metal wchodzi w korozję Nie każdy detal w rozmowie rodzi animozje To nie jest mój problem Twoje podłoże jest grząskie jak bagno Łowne jak banknot i zawieszone jak plankton Chciałeś być z nami bardzo, ale zawsze coś za coś Pierdolę twoją filozofię, żaden z ciebie Platon Pięć za to, że miałeś wiarę w nasze turbo nagrania Ale teraz absens carens, ty kurwo jebana Lustro nie kłamie, skoro widzisz w nim kłamcę Bo jestem z tych, którzy stawiają sukces na prawdzie [Refren x2] Tekst - Rap Genius Polska