Samplowany - Od początku lyrics

Published

0 136 0

Samplowany - Od początku lyrics

[Zwrotka 1: LJ Karwel] Jeśli masz me stare tracki na dysku to teraz usuń je W niepamięć bo są etapem gdy nie wiedziałem co chce Są etapem kiedy wypłukiwałem ze Swego ciała wątpliwości o kolejny dzień Czasem czułem się jak cień Kiedyś cień siebie nie wiedząc brat gdzie Tak pędzę, kim sam jestem i kim będę Dopóki mam trochę rozsądku Pozwólcie, że to zacznę od początku Myślę, że chciałem więcej niż mogę mieć Nie dając zbyt wiele z siebie, czułem się źle Łudząc się, że wkładam całe serce w każdy mój wers Nad ranem budziłem się z tekstem co gubił sens gdzieś przez noc Myślałem: "pierdol ten rap", więc To co nie nagram i tak gdzieś przepadnie Jebana chandra miała mnie w łapach i prawie, że olałem szanse Którą niemal każdy raper chce, którą ma za cel Zgubiłem wtedy sens gdzieś I do kogo kurwa mam mieć pretensje? Jak nie do siebie, siedząc w pracy prawie codziennie Po paręnaście godzin, będąc pewien, że tak będzie wiecznie Nie, pierdolę to, goryl nie będzie szczurem Jakbym jutro miał umrzeć to byłbym uśmiechniętym trupem Na serio, przynajmniej zachowałbym swą dumę Stając przed lustrem uderzam w nie, pozwólcie że spróbuję zacząć od początku [Refren: LJ Karwel & Flow] Zacząć od początku, aha Pozwólcie, że spróbuję zacząć od początku (zacząć od początku) Pozwólcie, że spróbuję zacząć od początku (zacząć od początku) Pozwólcie, że spróbuję zacząć od początku (zacząć od początku) [Zwrotka 2: LJ Karwel] Ojciec powtarza bym nie wnikał w ziomków bo znikną Patrzę po twarzach i mam ich kilku, przykro mi nie jest I mijam bez słów wielu tych Z którymi mieszkałem tyle lat na jednym osiedlu Byli jak część mnie, teraz nie chcą gadać "cześć" nawet Bo żona, dzieciak, bo żona, chata poza miastem Poza typu: mam hajs, Ty tak serio z rapem? Kurwa, nie pamiętasz jak ze mną nawijałeś? Ile razy tobie kiedyś pomagałem? Gdy naćpany nie chciałeś pokazywać twarzy swej matce Lecz teraz jesteś gość - zlewam Cię, idę dalej Bo widzę w tobie żałość, o kogo chodzi sam wiesz Ja mam gdzieś skurwysynów co udają, że nie znają mnie A kiedyś byłem w nawet w stanie za nich zabić się Oddalam się poza zasięg ich wzroku Pozwólcie, że spróbuję zacząć od początku [Refren: LJ Karwel & Flow] [Zwrotka 3: LJ Karwel] Ludzie z przeszłości spacerują po mej głowie Głównie kobiety z którymi miałem dzielić swą drogę Nie było ich wiele, wiem; dla jednej straciłem łeb kompletnie Lecz nadal mówiła, że nie winni są Nie myślę kurwa co jest, przecież widzimy się co dzień Wiesz o mnie więcej, niż ktokolwiek na jebanym globie Mówiłem Ci tyle spraw przez tyle lat i nie czaję jak Mogła mnie zostawić w tyle od tak, to Było dla niej jak pstryk palcem Postanowiłem, że nie zakocham się w żadnej dziwce Tracę tylko czas na zbędne pierdolenie i To nie ja, a ona powinna brać winę na siebie Z biegiem lat widzę to w innym świetle Jak mogła mnie poznać, skoro sam nie wiedziałem kim jestem Dzisiaj wiem i wkładam swe całe serce, nie tylko w związku Pozwólcie, że spróbuję zacząć wszystko od początku [Refren: LJ Karwel & Flow]