Q (PL) - DYSTVNS lyrics

Published

0 541 0

Q (PL) - DYSTVNS lyrics

Muzyka to zabawka, mogę śpiewać sobie tak I mogę sadzić baobab bo mogę przecież wszystko brat Wielki f**, a jak na wznak i w spak Rozłożyć skrzydła i latać tylko kurwa na chuj mam tak Po co mam, co mi da? Wszyscy brzmią podobnie Ja nie jestem wszyscy, indywidualista, alpinista Bo sięgam tam gdzie ty byś chciał Dosięgam gwiazd, a ty byś chciał Dostajesz spazm żeś oniemiał Blada twarz, każdy jej cal Mógłbym lecieć jak jeden Oglądać Fakty TVN7, pieprzyć Anne Curuś Bachledę I mówić, że znalazłem swój Eden Potem dzieci nazwałbym, nie wiem Może Adolf i Nikomedes Pierwszy kojarzyłby się z Hitlerem Drugi wojował z Mitrydatesem [?1] Teraz rytmus, flow, flow Wpieprzam kuskus ziom, ziom Moje slowa slow' I tak jest kurwa tu non stop Dość już tego pierdolenia Lecę po swojemu, siema Kurwa znowu dziś mam lenia Koniec faktów, wydarzenia Teraz czas na chill Nie ma wódy został gin, spalam blanta I w drugiej ręce trzymam gin Gin z colą [x8] Piję Gin z colą [x6] Piję Gin z colą [x2] Piję Gin z colą [x2] Piję Jestem Michael Jerome, prekursor, kameleon Leo da Vinci hello, hello Veni, vidi, vici, ziom Hello, hello, witam moi mili, yo Noc ostra jak chilli, bo Popili, palili, są [x2] Siedzę w klubie, wokół mnie mnóstwo dziewczyn Barmanka leje wódę, spoglądam na jej piersi Kumpel gdzieś w [?4] densi Jesteśmy już nieźle wcięci W głowie jebany mętlik Wyśpimy się po śmierci