PSR - Popatrz w głąb siebie lyrics

Published

0 104 0

PSR - Popatrz w głąb siebie lyrics

[Zwrotka 1: Dawidzior HTA] Więcej radości, smutku czasem mowie do siebie mam dość Gdzie tak biegniesz, sam sobie czasem kiedy Kiedy zabardzo napierdalam pełnym gazem Kiedy znów patrze w lustro, problemow mnóstwo a ja Toksyczny świat chce nas mętalnie zabić to fakt Czasem więcej chce, więcej, zawsze byłem ambitny Pewny siebie i sprytny wiedzialem czego chce A mimo to upadałem na dno Nieraz wkurwiam sie i nic nie moge Na ten caly świat podłożył mi noge Gdy bezsilność złapie nas , jeśli wrogiem Zaciskam pięści zakladam ostroge Szable w dłonie, róża rozkwita Oni wciąż wytykają palcami Co z tego wynika widzą ciebie A naprawde ślepi są sami To walka z wiatrakami Ludzka obłuda, zazdrość, zawiść Bo to cechy tych przegranych i nie są niczego warci... [Zwrotka 2: Kali] Nie wiesz sam co w Tobie drzemie Nie wiesz sam jak i gdzie i z kim by dotrzeć do nieba bram Powiedzieli nam że mamy tylko flaki że dusza to mit a życie to miedziaki (chłam) Dalej kłam, dalej kłam co za szopka piękni i bogaci zgnili od środka Chłoniesz wiedzę czy botox jak idiotka robisz z siebie dziwkę seksualnego kotka Płynie jak potok wódka w lipcu na blat pada śnieg Sku sku skurwysyny chcą lecieć jak bubka ciała szyje gruby ściek Brudny ściek porwał wiarę Twą gdzieś tam gdzie istnieje materialny raj (raj) Ja szukam w sobie skarbu jak Taj Mahal biorę buch znów czuje haj (haj) [Refren: Dawidzior HTA] Popatrz, popatrz w ludzkie serce, ale tylko to co mowia słowa I zobacz coś więcej niż kryje tylko ludzka powłoka [Zwrotka 3: Dawidzior HTA] Chodź pomaluj moj swiat, chcesz? pomaluje twój A kto pomaluje mój? tysiąca barw, smaku, radości Nie łez, smaku wolności po kres Niech pachnie bez na polanie, nie chłód betonu i chlanie Kochałem całym sercem, popełniałem błedy bezsens Bylem nie zdecydowany, zauroczony, zakochany, zły, bezlitosny, naćpany Pochowałem przyjaciela, straciłem wolność i zdrowie Byłem uwięziony za kratami i z samym w sobie przykuty do łóżka Powiedz każdy przeszedł swoje mimo to ignoranci najgrubszą mam zbroje Lecz czy widzą to co my wątpie Byłem zimnym skurwysynem ale na dłuższą mete serce wygrało z czynem Choć jestem ciężkim czubem jak sie wkurwie Wkurwiam się czasem krocze dumnie, ty tez w siebie uwierz Weź życie do siebie, przytul mnie mocno, chodź odrzuć zło za siebie Bądź częścią świata, nie cieniem, głównym bohaterem Bestseller stwórz, otwórz oczy lub zmruż, oczyść umysł, nie brudź Tchórz nie musi zdmuchnij kurz, nie pisz czarnych scenariuszy już Walcz o spokoj ducha, zycie ciesz i cicho, cicho, cicho, cicho No to chodz i wstań chcesz podpowiem ci, ale sam już weź wybierz właściwe drzwi Dodatkowe dni, każdy dzień to strach 360 dni w planecie miliony barw Ej właśnie tak [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]