PRG Areczek - Zapach ulicy lyrics

Published

0 107 0

PRG Areczek - Zapach ulicy lyrics

[Intro] Elo elo elo właśnie tak PRG SOLO3 [Zwrotka 1] Co poczułem wtedy kiedy przyszło złożyć w całość Kostke,która mnie otacza spuszczam psy do sracza To nie pierdolona cza-cza co jest kurwa ziomuś Wszystko git leci w bit w życiu co zjebało znowuż Kochany Boże pomóż to uliczna mgła zawiśći Rozpierdolony żul z podłogi pety czyści Gdy inny sie lansuje wszyscy tacy zajebiśći Powiedz co wtedy czujesz smród czy zapach ich korzyśći U mojej przyjaciółki zapach niewinnośći córki Gdy inna wali hel zapierdala za komórki Rozrywki powtórki oraz śmietnikowe nurki Dodają kwintesencji jak najdalsze trunki Czujesz zapach klatek to nie pachnący kwiatek Obsrane kurwa szczochy to tylko dodatek Krzyczysz krzycz rycz jak diabelski bicz Nikt nie widzi nikt nie słyszy o to miejska dzicz Sam na siebie licz masz tych paru to ich szanuj Jesteś przekręt to kurwo tam waruj Nie czuje wyrzutów za te szmaty to se daruj PRG WGP poczuj tą siłe towaru [Refren] Czujesz zapach smutku czujesz zapach złośći Czujesz zapach gniewu wszelkie bezwzględnośći Czujesz radość miłość życie życie ma swą cene Czujesz kurwa człowiek czy straciłes wene Czujesz przyjazń zawiść ludzką nienawiść Czujesz że chcesz żyć czy czujesz że chcesz zabić się W życiu życiu stawiasz się powiedz ziomek tak czy nie To zapach ulicy znam go dokładnie wiem [Zwrotka 2] Wiem wiem co sie czuje gdy nie ma co jeść Nastoletni dzieciak wiesz w ogóle o czym treść(wiesz) Północna część wez składaj kostke w całą No dawaj no dawaj ziomuś no dalej śmiało 24 grudnia zło staje na drodze Pijana matka leży na podłodze Pusta lodówka pełna alkoholu Przepraszam Ciebie mamo nie potrafie Tobie pomóc Dobry Boże na hardkorze co za święta Tyle lat ze złej strony je pamiętam Bieda i złość nienawiść zawiść wita Gdzie kurwa jest ta miłość i gdzie radość jest nie pytaj Co było wcześniej ja nie chce już pamiętać Na sądzie ostatecznym przyjdzie tylko nam klękać Zostały łzy i klatki cztery ściany Już domu nie mam zostałem pokonany Bo taki los mi dany że powrót nie wskazany Zostałem skasowany i koniec nic już nie mam Na pewno kurwa sam rady sobie nie dam To moje życie życie kolejny raz gleba Awantury przemoc w rodzinnymn domu Urodził się mój syn żona już chciała rozwodu Kurwa jego mać powiedz jak mam rade dać Wyrzuty sumienia nie pozwalają spać Choć dokładnie nie wiem czy to jest moja wina Na barki wszystko wziełem to kurwa jakaś kpina Wszystko sie wali i rozpada rodzina To początek roku już koniec napoczyna Przepraszam tych,którzy na mnie sie zawiedli I nie martw sie ziomek nie wypierdole se pętli Bo zostane z wami nie jak Ci co już wymiękli Rzuciła go dziewczyna i przed szatanem klękli To moje wersy prawda słowo tu po słowie Wyrzucam z siebie niczym nie potrzebny ogień Zostawiam serce i w nim nadziei promień Poczuj moje łzy lecą po mikrofonie Tak było czasu swego nie opowiem Ci dlaczego Ale moge Ci przewinąc co wyniosłem z tego Nauka muka i muka życie to suka więc szukaj Swojego szczęścia tak jak ja szukam Znalazłem bo warto przeżyć ten cały bajzel Odnaleźć się w tym co kochasz pierdolić łaske Przy boku z drugą połówką nabitą lufką Przez życie dalej ide chodz było czasem smutno [Refren] (x2) Czujesz zapach smutku czujesz zapach złośći Czujesz zapach gniewu wszelkie bezwzględnośći Czujesz radość miłość życie życie ma swą cene Czujesz kurwa człowiek czy straciłes wene Czujesz przyjazń zawiść ludzką nienawiść Czujesz że chcesz żyć czy czujesz że chcesz zabić się W życiu życiu stawiasz się powiedz ziomek tak czy nie To zapach ulicy znam go dokładnie wiem [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]