Ponch - Ironia (2014) lyrics

Published

0 76 0

Ponch - Ironia (2014) lyrics

Zmiany zachodzą tak szybko, że już nie mam siły ich gonić Więc spoglądam na rzeczywistość z podtekstem ironii Piętnuje mnie środowisko, bo chcą bym był jak oni Przepuszczam przed siebie przyszłość, bo po co mam tworzyć korki? Za dnia wjeżdżam na pit stop, licznik szaleje w nocy Wtedy poruszam się szybko z perspektywy śpiących Zostawiam za sobą wszystko, po czym palę mosty Czar świata prysnął, wpadł do króliczej nory Czasem wolę zniknąć, iść stąd, oddalić się w czerń Bo jakoś stały natłok ludzi w okół męczy mnie Samotnik z wyboru, outsider #dżem, potrzebuję spokoju, mknę Do świata, gdzie nie znają mnie, bo męczy mnie ten cały 'fejm' Terapeuci nie pomagają, te wszystkie leki nie pomagają Myśli o śmierci miewam co rano i nie wiem czy to zdrowe, mamo Życie mija szybko za szybką moralną, prawdziwość to wartość, posiadam aż nad to Chamstwo, wulgarność - posiadam aż nad to i pannę za panną przyciąga ten bad boy Mam dosyć ich perfum, ich trudu, ich wdzięku Mam dosyć ich jęków, ich ruchów, zamętu Mam dosyć tych spojrzeń, mam dosyć tych szeptów Mam dosyć tych powiek i dosyć uśmiechu! Mam dosyć uśmiechu Terapeuci nie mogą mi pomóc, alkohol zamienia się w powódź Życie zamienia się w powód, uczucia to tylko pozór Leki nie mogą mi pomóc, rodzina zamienia się w wrogów Bliscy wchodzą do grobów, wieczność to tylko pozór [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]