Polska Wersja - Studnia Bez Dna lyrics

Published

0 80 0

Polska Wersja - Studnia Bez Dna lyrics

[Zwrotka 1: Hinol] Sunę powoli drogą swą z bagażem wspomnień Choć nie jedno boli, idę mgłą, tak gęstą Że nie widzę własnych dłoni Inni brną w niej często ocierając pot ze skroni Nieświadomi, by w pogoni dla kabony czas trwonić Zanurzeni w toni szukają wyjścia z bagna Nie znajdą szczęścia idąc tylko w stronę światła Bo życie to nie bajka, nie zawsze będzie lekko Chcesz zobaczyć piękno trzeba przejść przez piekło Momento, momento, dwie strony ma moneta Im zawsze będzie średnio, zawsze coś nie tak Wpadanie w letarg to natura człowieka I choć jest tak jak trzeba i tak będzie on narzekał Nie zapomnij, nie zapominaj Doceniaj i dbaj, bo w studni bez dna Jak we mgle, utonie to, co Ci potrzebne [Refren: Hinol] Co?! Co?! Zabłądziłeś we mgle? Skok! Skok! Jesteś coraz głębiej Lot! Lot! Lecieć owczym pędem Jest błędem, jest błędem [Zwrotka 2: Buła] Studnia bez dna, ty stoisz nad nią sam znów Wyczekując zmian, wciąż to nowych szans tu Życie które trwa, sprawia tobie sam ból, coś tu jest nie tak Może inaczej na świat spójrz, wiem, że ciągle brak tchu Problemów masz w chuj, coś działać nie pozwala i wpierdala w zastój Lecz musisz walczyć brat, nie żyć po omacku Chcąc jutro lepsze mieć w zanadrzu Coś dla siebie dzisiaj sam zrób, studnia Walka która musisz przetrwać, życie besztać ma Cię tu aż do śmierci Lepiej przestań, wpieprzać się tam gdzie nie trzeba Zapętlać się jak ten co przepadł, koleżka którego nie ma Bo z lekka poniósł go melanż, studnia bez dna Mam ją w tekstach, rap Polska Wersja Kiedyś zacząłem pisać, dziś nie mogę przestać I niech jest tak brat, i niech jest tak Dla mnie to sens ma i płynie prosto z serca [Refren: Hinol] Co?! Co?! Zabłądziłeś we mgle? Skok! Skok! Jesteś coraz głębiej Lot! Lot! Lecieć owczym pędem Jest błędem, jest błędem [Zwrotka 3: Jano] Zanim dzban się nie przeleje, chciałbyś nażreć się do syta Grzech to zachłanność, wyjadać z innych koryta Pytam się jaka puenta? studnia bez dna przeklęta Gdy wpadasz umysł opęta, może chwilowy sen da złudny Im szybciej spadasz, mocniej wbijasz gwóźdź do trumny Nie jesteś z tego dumny, jako człowiek rozumny Ciągle Ci mało, dało Ci to obraz zgubny Że w oczach innych czujesz się ponadto, nigdy równy Ten schemat się powtarza, jak echo w studni Można zwariować, gdy przez nie w głowie Ci dudni Jaki sens pytasz siebie, jeszcze kęs bierzesz Jebie Cię to, że inny nie ma ty masz na wyłączność veto W kiermanie żeton, źle to wygląda patrząc z góry Podziel się z innym, łakomy zmieniasz struktury Który raz już to robisz, jak na twarz lecisz Godzisz się z tym, studnia bez dna [Refren: Hinol] Co?! Co?! Zabłądziłeś we mgle? Skok! Skok! Jesteś coraz głębiej Lot! Lot! Lecieć owczym pędem Jest błędem, jest błędem [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]