Pokój z Widokiem na Wojnę - Kiedy jak nie dziś? lyrics

Published

0 85 0

Pokój z Widokiem na Wojnę - Kiedy jak nie dziś? lyrics

[Zwrotka 1: Koras] Kiedy jak nie dziś może przyjść zmiana? Kiedy jak nie dziś zrozumiesz, że to nie kawał? Kiedy jak nie dziś odrzucisz, to co przeszkadza? Mnie też nie jest wygodnie, chociaż mam szerokie spodnie Gdzieś w przejściu ścinają przechodnie Zarażają wścieklizną, bo muszą żyć odwrotnie Niż ich wzorce, idole, albo autorytety Na lepszy byt trzeba zapracować niestety Wygrywają chętni, nierobów to gnębi Przejdź przez życie na krzywego ryja, przyszłość to potępi Zrób duży krok nie zamykając oczu Obrany kurs do przodu, choćby po zboczu Odrzuć niepotrzebne lęki, lepsze życie jest w zasięgu ręki Nie mięknij, z podniesioną głową po nie sięgnij Na wstępie w siebie uwierz, wykorzystaj to co umiesz Szansa jest dopóki jej nie zmarnujesz [Refren: Koras, Juras] Traktuj dzień jakby miał być ostatni Jak będziesz mocno chciał może być pierwszy Spożyj go tak by dał punkt dodatni Aby o zmroku nie okazał się nadaremny [Zwrotka 2: Juras] Ile można nawijać o planach? Kiedy jak nie dziś może przyjść długo oczekiwana zmiana? Czas nas pogania, więc skłaniaj się do działania Góra nie stanie się mniejsza od przekładania wyprawy To ten moment by ogarnąć sprawy Aby spełnić marzenia o życiu ciekawym Nie koniecznie pełnym wygód, ale pełnym przygód Których nigdy nie zapomnę mimo czasu upływu Potrzeba zrywu, żeby ruszyć z miejsca Kiedy się rozpędzisz droga jest łatwiejsza Idź za głosem serca póki Twoje serce krew młodą napędza Nie bój się porażek, a dojdziesz do zwycięstwa Weź to zapamiętaj, taka jest recepta na sukces Zobaczysz wkrótce Uwierz, że możesz, wszystko jest do zdobycia Dzisiaj jest pierwszy dzień Twojego nowego życia [Refren: Koras, Juras] [Zwrotka 3: Koras] Wkurwia mnie ciągłe narzekanie, że jest bieda Z takim podejściem się nie da, pozostaje kulka w łeb i gleba A jednak można zamienić niesmak Lecz wpierw trzeba oprzytomnieć, przestań skomleć Że jest źle, każdy wie, zastanawiałeś się Co zrobiłeś żeby było lżej? Chyba nie Nie mi temat drążyć, mam do czego dążyć Też chcesz się rozwinąć, ale możesz nie zdążyć Chcąc łatwo korzyść pomnożyć możesz się upokorzyć Położyć albo najzwyczajniej nie dożyć Tak bywa, kto nie ryzykuje nie wygrywa Lepsza alternatywa wzywający wyzywa Twoja w tym inicjatywa i cel do zdobycia Desperacja realizacji planów, tylko się zastanów Bo łatwo zjebać, ale nie ma co się bać Masz dwa wyjścia - iść do przodu albo żywcem się pogrzebać [Refren: Koras, Juras]