Piter - Bądź Taki Sam lyrics

Published

0 74 0

Piter - Bądź Taki Sam lyrics

[Zwrotka 1] Zamierzam podciąć sobie żyły, róbcie to samo Naśladujcie mnie i myślcie że jest to zabawą Zamierzam kierować po pijanemu, ty też kieruj Z chęcią przebiłbym twoją błonę dziewiczą szprychą od roweru Przyszedłem do budy w nowej bluzie najka Dzień później na fejsbuku zdjęcia ludzi w tej samej bluzie, liczą na lajka Nikt nie nosił ma ręce pierdolonego zegarka Dopiero gdy ja to zrobiłem, robi to cała pedałów zgrajka Krzyczę nauczycielom: "Pieprzcie się!", zróbcie to co ja Robicie to co inny wskaże, jesteście fajni i wszystko gra Zamierzam srać pod warszawską tęczą gdy będzie już podpalona Zrobicie to zaraz po mnie, idać tropem mego ogona Pieprzeni naśladowcy, przy was Kaen wydaje się być oryginalny Gusta zmienne jak chorągiewka na wietrze, na wietrze halnym Dziwko, naśladuj inne, uklęknij i rób to co ci powiem Ssij mi chuja w gumie i powiedz że jestem bogiem [Zwrotka 2] Jebać was wszystkich, wyjmuję ci struny głosowe Stroję gitarę, ale kurwa, nie umiem grać, urywam ci głowę Mówienie że jestem gruby bo kradnę kanapki jest z lekka chujowe Na te kiepskie żarty mogę odpowiedzieć dając z siebie połowę Naśladowcy, podnieście tak jak ja do góry środkowe palce Wierzę, że razem jesteśmy w stanie wytępić te zakalce Wyprali wam mózgi, gdy każdy z was był malcem Ale można zmyć to gówno, jak z ubrań w pralce Bądźcie tacy jak ja, bądźcie na grzybach I niech śmierdzi wam z krocza niczym na rybach Czuję się świetnie zespawając twoją dziewczynę ze słupem Starasz się mnie zatrzymać, w chwili stajesz się trupem Niesamowite, czuję że jestem na fali wznoszącej To dzięki tym rzeczom które są dla duszy kojące Ahh te metafory, zawsze wywołują wiele skandali Wielu z was wydaje się że są wielcy, a na prawdę są mali [Zwrotka 3] Byłeś pierwszym dzieciakiem, który odkrył brodawkę na jajach Księdza proboszcza, nie chciałeś tego, serce się kraja Dziwko, nie będę ci prawił zbędnych komplementów Jesteś tylko szmatą, nie popełnię tego samego błędu Kurwa, już pół roku zbieram się byc nagrać to demo A wciąż śmieję się z was desperaci, chuj w dupę wszystkim emo Bądźcie antyemo tak jak ja, nie dajcie sobie włożyć żyletki w dupę To może zaboleć, jak Hardkorowy Koksu ruchający Joannę Krupę Spokojnie Koksu, to tylko sugestia, boję się twoich mięśni Zarymowałbym o fiucie, ale to sprawia stajecie się obleśni Jestem na tyle obrzydliwy że nie mam pierdolonej dziewczyny Muszę walić konia, smutne, ale lubię patrzeć na ich zbolałe miny Kiedy nadziewam ich ciotowatych chłopaków dupą na widły Zagadką jest czy krzyczą z bólu czy ekstazy, gdy Ślizgam się po ich gównie, czuję się odlotowo Wtedy czuję się jakbym miał coś nie tak z głową Więc zróbcie to co ja, ślizgajcie się w cudzym gównie Bądźcie mną, bycie sobą możecie zostawić na później