Piotras - Stoję pod Twoim domem lyrics

Published

0 75 0

Piotras - Stoję pod Twoim domem lyrics

[Verse 1] Wspominam ten moment, nasze spotkanie pierwsze Już wtedy obiecałem sobie, że tego nie spieprzę I może to bardzo głupie albo chociaż trochę śmieszne Ale dalej chyba łudzę się, że coś z tego będzie Choć nie znaliśmy się długo, byłaś bliską mi osobą Przez ten okres, nie widziałem świata poza Tobą I dalej go nie widzę, nie wiem jak sobie poradzę Znasz ten ból, kiedy uczucia biorą nad Tobą władzę? Mogłaś być tą jedyną, byłaś moim ideałem A najgorsze w tym wszystkim, jest to, że jesteś nim dalej Każdy Twój ból czułem na sobie, kiedy Cię pocieszałem I mogłem go czuć podwójnie, żebyś Ty nie czuła wcale Choć pomału przeczuwałem, że im będę lepszy I bardziej idealny, tym prędzej coś się spieprzy Dziś stoję pod Twym domem, czuję złych emocji fale I patrzę na próg drzwi, w których ostatnio Cię całowałem I nie mogłem zapamiętać, gdzie dokładnie mieszkasz właśnie Pięćdziesiąt cztery - teraz trafiłbym tam zawsze I stoję tu na śniegu, chociaż odzież już przemokła To nie czuję mrozu, jedynie ten mocny ból od środka I nie czuję śniegu, który wpada przez rozpiętą kurtkę Twoja mama zostawiła mi otwartą furtkę Zapytała czy nie wchodzę, powiedziałem, że nie zaraz Chociaż kusiło mnie bardzo wiem, że byś tego nie chciała Wiem, że leżysz zapłakana, kiedy piszesz sms-y I dobija mnie świadomość, że nie mogę Cię pocieszyć Bo ciągle mi zależy, chciałbym móc Ci teraz pomóc Wiem, że Ty nie możesz gadać, i chcesz żebym wszedł do domu Wyjrzyj przez okno, zobacz czy tam jeszcze jestem Może zobaczysz butem zrobione na śniegu serce Popatrz sobie na nie, to jak moich uczuć kalka Może będzie jeszcze całe, bo moje jest już w kawałkach [Hook] Jak zapytasz jak się trzymam, wiedz że nie trzymam się wcale Nie wiem co ze sobą zrobić i nie wiem co będzie dalej Czuję ból w żołądku, w głowie, dziwnie mi bije serce Wiem że znasz to, ale ja mam dzisiaj tego dużo więcej Grunt ucieka mi spod nóg i jest już gdzieś w oddali Boli mnie głowa bo właśnie świat mi się na nią zawalił Nie potrafię Ci opisać jak bardzo boli więc zgaduj Stoję pod Twoim domem choć wiem że nie zejdziesz na dół [Verse 2] To zabawne w takim stopniu, że aż nie chce się uwierzyć Bo akurat dzisiaj miałem spytać Cię czy Ci zależy Pogadać poważnie, wiedzieć wszystko konkretnie Wyprzedziłaś sms-em, który rozbił mnie kompletnie Gdy go przeczytałem, wiedziałem, że już się nie pozbieram Cały zacząłem się trząść, mocno, i drżę do teraz I czuję mięsień, w którym zapisane Twoje imię I czuję ten ból, i tą świadomość, że on nie minie Nie mam pojęcia co się stało z Tobą, naprawdę nie wiem Było nam tak idealnie, a zaczęło się od Ciebie I miało być tak dłużej, dałem wiarę wspólnym planom Nie mam pieprzonego pojęcia, co się zesrało! Zawsze byłaś dla mnie piękna, ale wiem, że to wiesz już Zawsze kiedy Cię widziałem nie mogłem uwierzyć szczęściu I nie zmienię tego zdjęcia na tapecie, bo jest śliczne Uzależniłem się od Ciebie błyskawicznie Zdecydowanie za szybko, za mocno i za prędko Prędzej padnę na pysk, niż przeżyje jakiś detoks Wiem, że to się tak nie skończy, ta sytuacja to bezsens Ale powiedziałem sobie, że się pierwszy nie odezwę Chciałem dać Ci tony szczęścia, bo zasługiwałaś na nie Mówię szczerze, bo Ci obiecałem, że Cię nie okłamię Ty mi nie. Dlaczego? No to wiem, dopiero teraz Zastanawia mnie, w którym momencie przestałaś być szczera Ja zawsze mówiłem prawdę, Ty zmyślałaś wersje własną Miałaś być pierwszą na stałe i to było pierwsze kłamstwo Mówiłaś, że nie odejdziesz, uwierzyłem Ci, no jasne Chciałbym żeby ten SMS dzisiejszy też był kłamstwem Bo potrzebuję Ciebie, jak żadnej innej rzeczy Skłamałbym, mówiąc, że chce się z Ciebie wyleczyć Wiedz, że się rozpadam, kiedy piszę ten numer Może będę go żałował, ale mówię to, co czuję [Hook] [Verse 3] Chciałem Twojego szczęścia i Ty widzisz to pewnie Kończę w częściach, myśląc, ze Ty nie widzisz go we mnie Miałem się nie angażować, ale wiecznie to robię Tak jak Gural chciałem dać Ci co najlepsze mam w sobie Może dałem Ci za wiele, cieszyłem się każdą chwila Albo za bardzo w to wszedłem i może to Cie speszyło Może to mnie zgubiło, zrobiłem Ci mętlik w głowie Ale nie potrafiłem się oddać temu w połowie I nie żałuje żadnej chwili spędzonej z Tobą Za to żałuję każdej tej spędzonej bez Ciebie Jesteś gdzieś, ja umieram wiedząc, że mnie nie ma obok I nie mam pojęcia, czemu to miało taki przebieg Oglądaliśmy horrory, żaden nie był koszmarem Normalnie bym się zesrał, lecz przy Tobie się nie bałem Ale odczuwam horror, dzisiaj, tutaj, teraz Bo nie ma Ciebie obok, i boję się jak cholera! [Outro x2] Mieliśmy być szczęśliwi, było nam razem dobrze A świat stał otworem dla Ciebie i dla mnie Coś weszło w nasze drogi, rozstąpiło je jak Mojżesz A po drodze zamieniłaś moje serce w kamień [Tekst - Rap Genius Polska]