Pióro - Przepraszam lyrics

Published

0 95 0

Pióro - Przepraszam lyrics

[Zwrotka 1: Gedz] Idę po swoje, nieważne w jakich butach Mów mi Wojciech Cejerowski, boso dotarłem tutaj Mówią: jaki ojciec, taki syn Słuchaj, Tato, dzięki Ci za to, że dałeś życie mi Mamo, dzięki za uśmiech i łzy, radość i smutek Mam szczęście, że to właśnie Ty wydałaś mnie na świat Uwierz mi, zawsze chciałem być dobrym synem A dziś przepraszam, że tyle razy spierdoliłem to Ola, mogłabyś wrzucić na luz nieraz Nie mamy lekko, ale jestem tu, by Cię wspierać Dlatego rzadziej idę w melanż Pewne etapy trudniej jest zamykać niż otwierać Raz straciłem przyjaciela żegnając się w zły sposób Nie wejdę drugi raz do tej samej rzeki, Ty daj spokój Mam nadzieje, że rozumiesz Jak Włodi przepraszam, że czasem ze mnie taki skurwiel Przepraszam... [Zwrotka 2: Pióro] Tak ciężko o tym mówić, że mogłem się pogubić Nadszedł dzień próby i wyszedłem na prostą Rok życia dwudziesty drugi, zdrowie w końcu mi mówi Przez hektolitry wódy ocierasz się o dno Przepraszam moich ludzi za wyrządzone krzywdy To właśnie dla Was dzisiaj zapisuje kartki Życie da się lubić, chociaż na sercu blizny Przypominają o łzach Ojca i Matki Zwykłe przepraszam nie wystarczy w tym przypadku Widzą to w moich oczach, bo tak często milczę Niewyraźne iskry prawdy, zapomnij o upadku Potrafię kochać jak nikt inny, a jednak niszczę Piszę te wersy, niech płyną z hemoglobiną Dla moich bliskich, chociaż nie wymieniłem imion Za wszystkie krzywdy i błędy mojego życia Przepraszam, tylko i aż, Wasz Michał [Refren] Za wszystkie krzywdy i błędy Gdybym wiedział co będzie dalej, nie poszedłbym tam, nie Za wszystkie błędy i krzywdy Gdybym znał skutki, nie zrobiłbym tego nigdy [Zwrotka 3: Feto] Za ciągłe moje ściemy i Twój brak zaufania Przepraszam, teraz już sam do tego nie chcę wracać Młody gnój versus życie, blizny w pamięci Głębokie na tyle, że ciężko będzie je wyleczyć Za Twoje łzy spływające po policzku Nerwy, stres, brak sił, chciałaś zabić w sobie wszystko Męczył ból głowy, szklana wódki i szlugi Telefon nie dzwonił, byłem wkurwiony i głupi Za każdy poranek, kiedy wtulona w poduszki Słuchałaś tych tłumaczeń z myślą: w końcu weź to utnij Chodziłem struty spalając złe emocje Naturalnie miałem świadomość, że znów zawiodłem Błędy, sporo kłótni czy ciche dni Sytuacje, których tak naprawdę nie powinno być Uwierz, ominąłbym ten syf szerokim łukiem Przepraszam, że czasem zachowuje się jak skurwiel [Zwrotka 4: Gedz] Słuchaj, wciąż siedzi we mnie mały dzieciak Nie brak mu wspomnień jak było na starych śmieciach Więcej porażek niż wygranych Charakter ukształtowany, cel: realizować plany Man, wypijmy za najlepsze akcje; Tłusty, Kuler Te gorsze puśćmy w niepamięć jak Staszczyk Muniek Beczek soli przełykanie zawsze przychodziło z trudem nam Przez pech prześladowani ciągle igraliśmy z bólem Wbrew tym co rzucali kłody pod nogi nam I wieszali psy, bo nie chcieli, by udało się któremuś z nas Niech wiedzą, że nie obca nam rewolta Nikt nie powiedział: pas. Zawsze graliśmy do końca [Refren] Za wszystkie krzywdy i błędy Gdybym wiedział co będzie dalej, nie poszedłbym tam, nie Za wszystkie błędy i krzywdy Gdybym znał skutki, nie zrobiłbym tego nigdy [Tekst - Rap Genius Polska]