Pikers - Standardy lyrics

Published

0 96 0

Pikers - Standardy lyrics

[Zwrotka 1: Dzielny] Uważaj na mnie, na moje kroki, standardowe flow mnie już nie chłodzi Wbijam z Pikersem tak w głównej roli, skąd to ciśnienie tu mają ziomy Pale se splifa, myślę tak serio, że chyba świat, kurwa, już do mnie należy I tak codziennie wytyka mi palcem uśmiech taki szyderczy Każdy zdany na mainstream, każdy z podziemia potentat, (a jak) Chce mieć widok z okna, Słońca obraz, albo Cienie zapętlić Jak w tym kraju żyć, powiedz, wiesz, nie? Czy wyjechać mam jak co pierwszy Muszę żegnać ziomka, który mocno wierzył w standardy, tu się nie da przeżyć Jadę, czasem bywa, głupia suka pyta mnie o drinka Hajsy wpadły, się bawię, spływaj Nawet Ty w nim tu nie będziesz pływać Standardowo tutaj ziomka pytam jakie płyty zakupił w Empikach Hajsy poszły na marne, na głośnikach ma tylko przypał bwoy Nie chce tego oceniać, ale kto nie docenia Dziś zbyt wiele przemian, dałem temat, wyszło całe zło Kiedy wlatuje wena wyżej niż zamierzałeś ziom Chciałem rozjebać, nie ograniczyć standardy of course [Zwrotka 2: Pikers] Ja nie czekam na to, aż podpisze mnie wytwórnia Tu co drugi struga durnia, mowa o hajsie, mowa o ciuszkach Mowa o kurwach, próbują ugrać coś. Zamotali się w tych puzzlach Całe wasze grupy, chorągiewki, każdy ssie, aż bolą usta Mają mnie za durnia, gdy nawijasz, ale nie wiesz co się dzieje wokół Ciebie Mówisz o tych sukach, ale gówniarz gdzieś na necie nie pojebie Dzisiaj jesteśmy tak rozjebani, że wychodzę z siebie Idę gdzieś, na końcu drogi Eden My na dachu bloku jak jeden siedem Bóg opuścił mnie tu w '97 Robię to dla takich jak ja, damy szybko to na klatki #kafar Proszą żeby im załatwić katar, nauczymy was bez baki latać Zacząłem to pewnego gorącego lata Master Ace, Tobie już od tego ego w głowie się przewraca, nagraj się Czuję przez skórę, ze to kalka jest, tak gorąca jest nasza krew Polecą tak może za tysiąc lat, dziś zabiorą mnie stąd w kaftanie Ta historia, nie nagranie, zanim nastanie mam to na stanie Zakocha się w tym twoja laska, potem całe miasta To nie basta jest, ej. To prawdziwa gadka jest I sram na rap, jak mam twój skład, bo prawdziwa garstka jest He he he he, piona! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]