Pikers - Stan krytyczny lyrics

Published

0 106 0

Pikers - Stan krytyczny lyrics

Panna kocha się w mym głosie, on jest fantastyczny Niby twarda po tym wszystkim, a tu stan krytyczny Ja nie sprawdzam i nie zwalniam, tyle lat gonitwy Nie wiem czemu wciąż właściwie jestem tak ambitny Szmaty patrzą mi na łapy czy wygram potyczki Chcą bym oddał im to wszystko, chuja warte dziwki Jeszcze wczoraj dotykałem na niej ślady brzytwy Szorstkie szmule, a chcą poczuć dotyk aksamitny Czego płaczesz gdy cię suko odsyłam do chaty Nie chce mi się dłużej patrzeć na twój ryj pryszczaty Co je boli kto tu robi te prawdziwe rapy Nigdy nie były prawdziwe nawet chwilę szmaty Jebie wszystkich więc skończyły mi się dylematy Coś sobie postanowiłem no i idę za tym Po chuj miałbym ich dotykać, robaczywe gnaty Miłość w życiu powoduje obrzydliwe straty Ty się brandzluj póki jeszcze nie straciłeś sztuki Ale przychodzimy po nią i się idzie upić Każda twoja koleżanka zaraz szminę wdupi Bo cała twoja ekipa to prawdziwe (?) Panna kocha się w mym głosie, on jest fantastyczny Niby twarda po tym wszystkim, a tu stan krytyczny Ja nie sprawdzam i nie zwalniam, tyle lat gonitwy Nie wiem czemu wciąż właściwie jestem tak ambitny Szmaty patrzą mi na łapy czy wygram potyczki Chcą bym oddał im to wszystko, chuja warte dziwki Jeszcze wczoraj dotykałem na niej ślady brzytwy Szorstkie szmule, a chcą poczuć dotyk aksamitny Czego płaczesz gdy cię suko odsyłam do chaty Nie chce mi się dłużej patrzeć na twój ryj pryszczaty Co je boli kto tu robi te prawdziwe rapy Nigdy nie były prawdziwe nawet chwilę szmaty