Pichu - Abstrakt lyrics

Published

0 79 0

Pichu - Abstrakt lyrics

Byłem już w pełni wolny, zerwałem kajdany A ogół tej fonii miał opisać moje stany Na razie nic nie wytłumaczę, na to będzie czas A jak macie wątpliwości to włączcie płytę jeszcze raz I to tyle jeśli chodzi o abstrakt Teraz zwalniam, teraz zmieniam treść kawałka "przeszedłem długą drogę (#Pyskaty) z wczoraj do dziś" Nie osiągnę celu z jutrem, raczej za parę dni Rap-gra to wredna suka i w to mi graj Bo jak mnie wkurwia tak ją kocham #Morrigan Nawet, gdy jestem nisko, jakbyś mi hejt pocisnął To nigdy nie lecę nisko #NateRobinson (bo) gdy biorę mic'a, chuj tam fejm i chwała Gdy po bitach pływam jak na basenach #KendrickLamar A gdy wzejdzie słońce nad Ranem mojego życia Napiszę na kartce słów parę, co warto spisać żeby w Południe wyjść do ludzi, grać przed nimi Mieć styl tłusty jak Biggie, albowiem "Sky is the Limit" A Wieczorem usiąść w fotelu przed stertą płyt W wybrać jedną z nich, tę, której kiedyś nie słuchał nikt Bo Wieczór jest czasem na reminiscencje I wtedy wspomnę Poranek, to jak było pięknie Zawsze chciałem stworzyć coś z niczego Wysłać ogień do celu #Prometeusz Zrobiłem tak rok temu, co zrobiłem wiesz (co?) Zrobiłem Zamach Na Przeciętność #TenTypMes Powiedziałem sobie, że w tym roku koncert zagram I zagrałem, no bo chciałem #afirmacja Prolog, Indoktrynacja, później lepsze tracki A jak nie kumasz Indoktrynacji sprawdź hashtag - #EfektMasy (znowu) przyjdę, by zdobyć Tytuł #ThierryHenry (znowu) przyjdę, by podnieść poprzeczkę #Lavillenie A jak jej nie przeskoczę, jak los nie zagra jak ja Jak jej nie przeskoczę to w nią trafię #ZinedineZidane Dzięki wszystkim osobom, co przyszły z pomocną dłonią Za każde dobre słowo, ja zawsze jestem z Tobą You have my mic #Frodo A gdy wzejdzie słońce nad Ranem mojego życia Napiszę na kartce słów parę, co warto spisać żeby w Południe wyjść do ludzi, grać przed nimi Mieć styl tłusty jak Biggie, albowiem "Sky is the Limit" A Wieczorem usiąść w fotelu przed stertą płyt W wybrać jedną z nich, tę, której kiedyś nie słuchał nikt Bo Wieczór jest czasem na reminiscencje I wtedy wspomnę Poranek, to jak było pięknie