PH7 - Wszystko na sprzedaż lyrics

Published

0 101 0

PH7 - Wszystko na sprzedaż lyrics

[Zwrotka 1: Sokół] Polski show-biznes to kupa śmiechu, bratku Zhandlują prywatność swą bez cienia taktu Wyślij MMS-a z miejsca swojego wypadku Chuj, że nie masz nogi, ale sprzedasz do to Faktu Najesz się gratis na bankiecie po tym stresie Opowiesz o nowej kobiecie w Super Expressie Też robię show, ale nie z własnej rodziny A ty pierdol się, bo my cię wypierdolimy Idź do Niny, albo do urzeczonego Bo mnie nie urzekła twa historia, kolego Mało tego, nas dyskrecja raczej cieszy A ty zrobisz wszystko, żeby być w blasku fleszy Zdjęcia z rozwodu sprzedasz, żeby nie być stratnym Twój dom to dom publiczny, a nie prywatny My też przecież czasami dajemy wywiady Ale sprzedać swoich bliskich - nie damy rady Zoperuj nos z całą Polską, Fakt da ci sos Sprzedaj prywatność swą, pokaż się, opowiedz coś Umów, że jak bierzesz go to cię złapią w metrze Ktoś twoją twarzą gdzieś dziś się podetrze Jeszcze, mało ci? chcesz życia na łamach Autoreklama, oficjalnie płakałaś Czy twoja mama wie, że to ty to umawiasz? A p**no z wakacji do sieci ładowałaś sama [Refren: Sokół] x2 Wszystko na sprzedaż, pokaż co masz (Leżę, najlepiej ssaj, to mój pierwszy raz) Wszystko na sprzedaż, pokaż co masz (Moje nowe cycki, przeżyjesz jak dasz) [Zwrotka 2: Pono] Tak jak mało kto masz parcie na szkło Grasz rolę swego życia i nie masz nic do ukrycia Dasz, dasz to co masz, zrobisz wszystko dla kariery Chcesz mieć znaną twarz, twym marzeniem jest Fryderyk Świat, świat masz zza krat, gdzie ludzie są statystami By się przypromować, przybujasz się gdzieś z VIP'ami Szlag wraz z mediami, jesteś tam, gdzie telewizja Dlatego każda emisja to hipokryzja i fikcja Nieuczone grymasy, czasy, bilet z pierwszej klasy Z trasy, wysokie obcasy bo może będzie ktoś z prasy Znaczy, popularność stracisz, jak za nią nie zapłacisz Pchasz się na afisz, bo nic więcej nie potrafisz Więc weź i idź zapisz się do reality Potem sprawdź, jaki rekord nie został pobity Trzeba dbać o promocję, sprzedać wszystko czego dotkniesz Ponieważ jest modne rozważasz teraz adopcję To żałosne, wiesz, cały czas grasz jak na scenie Tak jak całe twoje życie to jest jedno przedstawienie Chcesz być w cenie? masz kaprys, jak narcyz patrzysz się w lustro Pusto w bani, wystarczy to, żeby zostać zwykłą kukłą Czysta próżność przemawia, trzeba się dowartościować Modne jest W aucie, a więc trzeba wypróbować Cynk w Mamy cię także widziano okiem komara Jak śpiewałeś najebany jak wór Uderz w puchara [Refren: Sokół] x2 [Teksty i adnotacje na Rap Genius Polska]