Perki Pat - M.Z.T.G. lyrics

Published

0 131 0

Perki Pat - M.Z.T.G. lyrics

[Intro - Jot] Halo, halo, halo Numer 997, tak tak Co się dzieje? Kto?! [Zwrotka 1 - Jot] Dostaliśmy wezwanie, komisariat grabiszyński Kiedy pączki wcinałem, kumpel wieszał listy Gończe, dwa-osiem-cztery, co? Dwa-osiem-cztery czyli martwe zło Na miejscu widzę pył i ani żywej duży Strażnik leży, nieprzytomny naturszczyk Dziura w ścianie na dwadzieścia stóp wielka Musieli użyć dźwiga (zbyt zawiła intryga) Śledczy ślady wtyka do pojemnika na dowody Zniknął bezcenny grafit turkusowy Mamy czas do środy, potem spadną głowy Ten kto posiadł grafit to... Przerywamy program, żeby... [Refren - Roszja] Mojo zajebał turkusowy grafit Zaraz cały świat, szlag, trafi [Zwrotka 2 - Roszja] Usłyszałem huk tylko, krzyk kobiety Pył był wokoło i sterty gruzu Wtedy kontury wyłoniły z murów Pomiędzy nimi ktos bez garnituru Tylko w piżamie o kroju paryskim Wydzierał: "Na ziemię!" i chlał whisky Resztę widziałem z żabiej perspektywy Ale gdybym się ruszył to bym był sztywny Na dziwoląga wołali Mojo To ten rozwalił ścianę dłonią i podjął Sejf z jej częścią, schował sprytnie Niewiarygodne bo nie zdarza się zwykle Wyparowali równie szybko jak weszli Nie potrafiłem opanować dreszczy Zabrali najcenniejszy eksponat Turkusowy grafit trafił w ich szpona [Refren] [Zwrotka 3 - Ślipek] Pewnego razu gdy po bibie Mojo strzelał klina Wylukał turkusowy grafit, "To Mango Gdynia" Dobrze wiem co wtedy wyrażała Mojo mina "Muszę mieć to cacko i nic mnie nie powtrzyma" Zwołałem kompanię kiedy leżałem w wannie Zaczynamy kampanię, a oni "Tak panie" Peleryn to wiocha, Mojo śmiga w piżamie Bo reszte rzeczy mokra wszak wczoraj robił pranie Kiedy wreszczie pojawiłem się z chłopcami w muzeum Poczułem moc grafitu, wiedziałem, jestem u celu I tylko jeden cieciunio stanął nam na drodze Skończył na podłodze innym ku przestrodze W końcu znalazłem skrytkę po chwili zamoty Czas na działanie szybkie bo grafit to narkotyk Ta ściana zapamięta mój zły dotyk Wsadziłem rękę gładko jak w ciepłe masło Wyciągnąłem sejf łatwo i schowałem pod palto Wtem znikneliśmy wszyscy w kłebach dymów Ja, mój skarb i cała banda zbirów [Refren]