Penx - Zodiak lyrics

Published

0 148 0

Penx - Zodiak lyrics

[Refren] x2 To jest zodiak k**er, chcesz, to coś nawinę Albo weź tu chodź na chwilę, słyszysz, mój głos ma siłę w ciszy Mi korba bije, jebie mnie też kto tam zginie Dziś zostajesz, zobacz w tyle, jak podejdziesz to zabiję [Zwrotka 1] Dziś odstrzelę laików, biorę papier i po swoje pędzę Strzelec na majku w dupie mam czy trafi w twoje serce Myślisz, że na nas zadziałasz? Się nam brat wykaż Cepie działasz na mnie, ale jak płachta na byka Chyba kurwa spadłeś z byka, kolego, tu coś jest nie tak Jebnięty ten gość jest z deka i z niego jest ciągle beka Niejedna tu złość Cię czeka, dałem już w kość nie zwlekaj W garść się miałem wziąć i choć z umiarem raczej temat rzeka Wpadasz w letarg? Znikaj. Zrobiłeś byka znów A twoja klika tu na forach niech klika w chuj Lata mi twoja publika, latami niech zdycha w bólach Patrzę z byka u nich zmuła, chyba nie spili Red Bulla To czysta matematyka o was temat znika zrozum Nie dodało im tu skrzydeł, lecz chyba odjęło rozum Jesteś strasznie przykry, jak pokazujesz, że masz gadane Nigdy nie byłeś przechujem, bo jesteś zwykłym baranem Dam Ci prezent, chcesz? To będzie w cenie Albo sam sobie go weź, daruj sobie pierdolenie Jeden prosty wers na sto to ich święto tną kozaka Zakopię ich w lesie, a pod choinkę dostaną raka Ciężkie wersy? Wątpię byś im sprostał kolo Wszedłbym z moimi na wagę, to bym kurwa dostał sporo Ciągle na siłę tu włażą, mam ich naprawdę dosyć Ale już się nie odważą, bo już ważą się ich losy Będzie ciężko, nigdy nie było lekko Mówią pieprz to, choć nawet kiepsko widzisz to piękno Pierdolę co mówią inni, jak chcesz, to na tych cweli licz I nie słucham opinii, bo sami nie osiągnęli nic [Refren] [Zwrotka 2] Jebać gwiazdy, robię swoje, bo mam swoje plany już Rzuciła Cię panna no bo miałeś tu za mały wóz? No to w pytę słaba karta, ale ja się z tym nie zgodzę Nie masz auta, nie masz farta, za to bliźnięta są w drodze Miejska dżungla choć to droga ciężka, trudna Życie coraz droższe ja Cię proszę, przestań kurwa Mam dwie ręce i lwie serce, żyję w dziczy, ciągle pędzę Dla niektórych hajs jest niczym, tu nie liczy się nic więcej Pierdolę być królem ziomuś, nie ogarnia każdy tak Prędzej niż dojdziesz do tronu, kurwa skończysz w paszczy lwa Chcą pokazać pazur pizdy, pokazują istną farsę Bo jak mają go pokazać, jak nawet nie kiwną palcem? Czują się jak ryby w wodzie, chcą mnie zlać, niech kleją zwrotę Jestem tutaj grubą rybą, oni tylko leją wodę Ja to sklejam, ich to martwi, im już nic tu nie pomoże On spokojny jak ocean, oni martwi już jak morze Wchodzę w bit, niech nikt mi w drogę nie wchodzi ziomek Od ich krwi znowu powstało morze czerwone Słyszałem od twojej panny: "on nie jest dla mnie dobry" Wpadła wczoraj i mi dała i nadała ksywę Wodnik Była taka dobra, popłynąłem, też tak miałeś wątpię Była taka mokra, że od razu kurwa wziąłem kąpiel A twój znak to koziorożec, tak tu się składa mój drogi Ona rozkłada mi nogi, no i doprawia Ci rogi Niektórzy tu wątpią we mnie, że im się to też nie nudzi Mów mi skorpion, zawsze przyciągam do siebie ludzi A co czeka mnie na starcie, pewnie to pokaże czas Jestem sobą i nie słucham tego pierdolenia gwiazd [Refren] Tekst - Rap Genius Polska