Pejot - Sieć lyrics

Published

0 94 0

Pejot - Sieć lyrics

Szedł z opuszczonym wzrokiem, gdy nagle upadł na ziemię Trącony barem pana owładniętego wkurwieniem Ten rzucił mu jak leziesz i dalej poszedł przed siebie Co przed chwilą się stało, ten w szoku jeszcze nie wie Ten co prymitywny sposób znęcił się nad studenciną Powodował się tym, że zerwał z dziewczyną A raczej ona z nim, mówiąc z kamienną miną Że ma innego, który dla niej będzie tylko chwilą A ten nowy nie lepszy, polował na dziewice Imiona skrupulatnie zapisywał w zeszycie W tej chwili już na oku miał taką uczennicę Której z kolei podobał się jej kolega z ćwiczeń Dla którego życiem, gdy kończyły się zajęcia Była drużyna piłkarska, w której grywał od dziecka Dzisiaj ważny mecz miał, teraz po nim wcinał kebsa W budce u Turka co na rzeczy niby się znał Dał mu mniej mięsa niż miał w zwyczaju Zadowolony, że dorobi się na oszczędzaniu Przyjechał do kraju z torbą i w brudnym ubraniu Teraz miał żonę, dzieci, dom, lipę u zegarów Żona w domu z całą zgrają psychicznie już nie wyrabia Zwykłe wyjście do sklepu to jest godzinny dramat Za to ma swego f*gasa, z którym może się zabawiać Dla żartu wpisał ją w zeszyt jako żona kebaba Czasem się zastanawiał kiedy dostanie wpierdol Uwagi nie zwracał czy z mężatką czy z czyjąś partnerką To robi. W końcu nadszedł ten dzień, szedł ze swą laleczką Porzucony osiłek złamał mu nos kiedy jebnął On tylko jęknął, złapał tam gdzie krew kapała Spojrzał na swoją obecną, a byłą tego kafara Ona tylko się zaśmiała, odwróciła, powiedziała: Co za pajac! Mięczaku, weź wypierdalaj Zaczęła się oddalać i spotkała oczywiście Tego, który ponad wszystko najbardziej lubił piłkę Spytała czy przez chwilkę chce być jej towarzystwem On zgodził się i tego dnia skończył w jej cipce Potem w szkole chwalił się, że dzień wcześniej zamoczył Całkowicie ignorując koleżanki szkliste oczy Była ładna choć nie była w stylu super procy Jak każda z tych co kolesi rwą jak pocisk Czyli szybko zauroczyć, przespać się i zostawić Ona tak nie potrafiła, tak nie dałaby rady Później wracając do domu i tych zajęć nieciekawych Wpadła na tą sąsiadkę, której mąż robił kebaby Przeprosiła ją aby ta znowu jej nie parsknęła Tamta bardzo się spieszyła, bo syn i jego kolega Mieli korki mieć z matmy, których udzielał Ten który na początku tej opowieści leżał W tym przypadku niewiedza sprowadziła go w to miejsce Siedział tam trzy godziny tłumacząc trygonometrię Wychodząc na klatce zobaczył tą, która wcześniej Była smutna, on zaczął mówiąc cześć jej To sieć jest, nigdy nie wiesz kogo spotkasz Kto zna twoich znajomych, kto na ciebie patrzył z okna Komu pozostawiłeś w głowie negatywny obraz A komu okazała się twoja dłoń pomocna