PeeRZet - Alibi lyrics

Published

0 140 0

PeeRZet - Alibi lyrics

Aha, PeeRZet, na bicie Donatan [Refren] Muszę być pewny ziom, wchodząc na bębny, bo Tu pewne sępy chcą, omamić następnych grą Są prawdziwi? Przemuś jeszcze ich zadziwi Jak zapytam co robili, lepiej niech mają alibi Ty nie bądź tępy ziom, jaki tron? Te wersety są święte Bo leczą Cię z głupoty i tandety A Ci prawdziwi? Daję głowę, są produktem Marketing ich ożywił, żebyś kupował to hurtem [Zwrotka 1] Co naprawdę prawdą, już dawno się zastanawiam Uliczny hardkor, alko albo seks i zabawa Czy prawdą może być to, co na Vivie i MTV? Czy Bóg, jeśli jest prawdą, patrzy na to i się dziwi? Prawdziwy hip-hop, słyszałem o tym nie raz w tekstach Koks i głupia dziwko też słyszałem i co ekstra? Widziałem ziomów w Lexach, krzyczeli "jest imprezka" Prawdziwi jak skurwysyn, ha ha, przestań Rap robi nas w chuja, weź to lepiej obczaj A nie robisz ze mnie króla i się gapisz jak na bożka To tylko muza ziom, po co robić z tego sektę Gdzie ci wyruchają pannę i wypiją twoją setkę? To tylko muza ziom, a dopisali do niej bajkę Zaczęli drzeć mordę i włożyli kominiarkę To tylko muzyka, nie bujanie się jak ten Choć tak, panny na after pewnie wyrwać jest łatwiej [Refren] [Zwrotka 2] Chcesz prawdy, stary? Lepiej uwierz w boga słońce Niż w tych co mają dziary i płacisz za ich koncert Nic złego, że płacisz, że masz płyty i się jarasz Ale to tylko muzyka, ziom, co ty odpierdalasz? Przesiadywanie na forach, narzekanie, a morał? Jest nieważny, ważne by obsmarować idola Branża hip-hop, która z prawdy zrobiła produkt Wkręca typkom, że wokół świat jest pełen wrogów Zmiana okazji, to zmiana maski i zmiana żyć Nie wymagam kurtuazji, ale practice what you preach Żal mi niekumatych i tych zagniewanych w pizdę Biedne małolaty, nie kumają, że to biznes Poczekaj pojawią się czasy trudne, w portfelach będzie pusto I nieraz zobaczysz powtórkę z Jędkera Dbaj o swój hajs, a rap bierz jako rozrywkę Bo prawdy tu nie było, taka prawda, choć to przykre [Refren] [Zwrotka 3] Jak słyszę w trackach o prawdzie i szacunku, wybacz Chce mi się płakać lub jak po słabym trunku rzygać Znam ich, wystawiają się za plecami na siebie Tacy sami, a rzucają frazesami, ja nie wiem Kto to kupuje, kto się tym jara, i kto to czuje Chyba jakaś ofiara, za takiego fana dziękuję Do porad jesteś szybki, kurwa mać, sam się gubisz Skończ ruchać dziwki, ćpać i wyrównaj długi Ja, to już nie ten etap, nie liczę na kwit Zapłaciłeś kilka zeta i wybrałeś to spośród płyt Teraz, od kilku tracków ja gram o twój szacunek I to ważniejsze chłopaku, niż gram, czy dobry trunek Fora pełne rap gry, tępaku nie pyskuj Chcesz bronić prawdy, to nie trzymaj rapu na dysku Wszystko wraca, skurwysyny, jebane dranie Kto spośród was bez winy, niech pierwszy rzuci kamień [Tekst - Rap Genius Polska]