PeeRZet - Duma lyrics

Published

0 85 0

PeeRZet - Duma lyrics

[PeeRZet] Niektórzy nigdy nie wyciągają wniosków w lekcji Zarzucam foch i strzepuje brud z ramienia jak Jay-Z Wychowany tak żebym był dumny mimo pretensji Jakbym miał na palcach więcej pierścieni niż Lakersi To duma pozwala mi zapał ich studzić Kiedy mój styl każe ich technice brać do buzi Tego uczucia nie zamienił bym na nic Jak krytykują mnie chłopcy z łoniakami między palcami A nasze demo leży pewnie na ich dysku Między filmami z kategorii trzech iksów Duma to wyraz panny jak prostuje palec Pokazując Ci, że jesteś martwy licząc na ruchanie Duma to jak pytasz gdzie jest kurwa hajs Podczas gdy inni chcą wciąż pchać pod ziemią szajs Duma to jak ziom pyta co sądzisz o moim rapie Odpowiadasz - sory ja sto razy lepiej to potrafię [Juhas] Jestem dumny, że nasz rap oparty na zajawce czystej Grany bez ciśnień śmiga po ojczyźnie Jestem dumny z moich płyt choć czasem śmieje się z nich Duma – wspominam jak za studio robił strych Nie jeden zajawkowicz znikł duma, że zostałem Przesiąkłem tym na stałe, nie ma opcji na zmianę Duma to wtedy jak siada Ci freestyle życia A słyszał go Twój ziom i to na ucho przyczaj Duma to przyjaciele, kiedyś wspólna szkoła Teraz na zapleczach po pracy wspólny toast Choć czas popierdala na chama ucieka życie To raczej rosną nam brzuchy a nie biceps Jebać guiness jestem naturalny typ normalny Choć panny wolą teraz styl h*moseksualny Wieżę, że są niunie które skumają tę dumę Dziewczyno kumasz? To na okładce masz mój numer [PeeRZet] Duma to jak jesteś rookie ale znasz swój sk** I grasz tam póki nie wrócisz z MVP Duma to jest jak godzisz rap z życiem I panna słyszy Twój głos na co dzień nie tylko na płycie Kiedyś myślałem, że duma to wrócić zchlanym z biby I rano ściemniać, że Twój głos to początki grypy Dziewczyno olej z dumą typa co gada o szklanych domach Olej typa na którego kumple wołają bankomat Duma to jak na koncertach frekwencja niska Ale w Twoim oku i tak nie znika ta iskra Duma to jak puste dupy chcą Ci lizać jaja Ale Ty nie chcesz skończyć jak R-Kelly czy Bryant Duma to jest coś za co nie zarobisz kasy Ale bez tego Twoje zwrotki nie mają klasy Duma to jest coś co niektórzy stracili już dawno Gram z większą dumą niż w Ojcu Chrzestnym Brando [Juhas] U nas duma to zobaczyć w lustrze sobowtóra Szczerego typa i to nie tak, że się wczuwam Duma znać umiar gdy pogoń za chajsem zatruwa Styknie jak w portfelu będzie chociaż ta stówa Wypruwasz żyły, jesteś na maks styrany A Twojej pani marzy się taniec z gwiazdami My na wszystko co mamy zapierdalamy sami Egzamin z charakteru gdy życie rani Duma zobaczyć uśmiech mamy gdy wracam na weekend I minę przegranej gdy mierze się z przeciwnikiem Choć jebie zwykle kłócić się kto jest lepszy Duma siedzimy cicho, kąsają nasze wersy Nie możesz jej stracić ta duma jest Twoja To jakby trojan dobrał się do procesora Dla wrogów jebać, dla przyjaciół sto lat To duma ziomuś mocna jak wiara w Boga [Kojot] Stoję przed majkiem i czuję nieodpartą dumę Gdy wspominam czasy lepsze, czasem hardcore w sumie Duma gdy znowu spotykasz tamtą niunie I wysyłasz jej spojrzenie, że na bank zrozumie Nie jesteś frajer miękki , masz tą pewność, moc Olej te co jak fajerwerki błyszczą jedną noc Duma gdy siedzisz za granica no i zarabiasz forsę Wiesz, że masz przyjaciół którzy tu czekają w Polsce Duma gdy typ w zeznaniach się znów zagubił Opowiada Ci te bajki tak jak Julian Tuwim A Ty masz w dupie pierdolenie matołów Jak mają problem niech napiszą zażalenie na forum Duma – uczucie które pozwala to pieprzyć I wyciskać z życia więcej niż Szymon Kołecki Wiem niektórzy woleliby żebym przestał pisać Gdyby nie ta duma pewnie bym tu nie stał dzisiaj